Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasz Dobry Kolega z Waszą pomocą zwalczył gronkowca. Sierść poprawiła się, apetyt i chęć do życia wróciły.
Długotrwała choroba zaatakowała zatoki i z nimi Rodney będzie miał już zawsze problem. Pomimo tego jest w stanie żyć w komforcie, jako szczęśliwy kot, a to nie byłoby możliwe bez Was. Z całego serca dziękujemy, że jesteście z nami i pomagacie nam pomagać.
Znasz ten moment, w którym świat zaczyna się sypać, życie rozkłada Cię na łopatki i jedyne co czujesz to bezradność? Takie właśnie uczucia dopadły nas ostatnio, gdy życie naszego podopiecznego zawisło na włosku. On kocha, czuje, chce żyć, jak mu powiedzieć "to się nie uda, nie stać nas na leczenie"?
Rodney to cudowny kocurek urodzony w ubiegłym roku. Młody, kochany kot. Mieszka z nami i czeka na dom, a w międzyczasie chorował już kilka razy. Wyleczony jest zdrowy przez kilka dni, tydzień, dwa, a potem wszystko wraca. Koci katar, tak bywa, ale przerobiliśmy już wszystkie antybiotyki, a choroba wróciła, tym razem nawet nie ze zdwojoną, a z tak wielką siłą, że nasz porzyjaciel otarł się o śmierć. Nasze słoneczko, nasz Dobry Kolega, zawsze jest blisko, ciągle na rączkach, albo obok nas, tak bardzo kocha człowieka. Tak kochany kot nie powinien odchodzić mając przed sobą całe kocie życie.
Z nosa lała mu się krew, nosek miał tak zapchany, że dochodziło do niedotlenienia i dosłownie lał się przez ręce. Podawane leki nie działały. Wiedzieliśmy, że ryzykujemy, ale odstawiliśmy antybiotyk, by móc pobrać wymaz i sprawdzić z czym dokłądnie walczymy. Te dwa tygodnie bez leków były najgorszym okresem w moim życiu. Rodney z radosnego, milusińskiego kota zrobił się totalnie bezradnym i bezsilnym stworzeniem. Na szczęście udało się, przeczekaliśmy najgorsze i można było pobrać wymaz. Przy okazji okazało się, że pomimo młodego wieku mały ma poważny problem z dziąsłami.
Pobranie wymazu z nosa nie należy do miłych, ani przyjemnych. Wiedzieliśmy, że to konieczne, ale kolejny raz serducha zmiękły. No bo jak wytłumaczyć kotu, że to dla jego dobra? Na szczęście lecznicowe ciocie są bardzo kochane, a po badaniach znalazły czas na pieszczoty, by choć trochę wynagrodzić maluchowi nieprzyjemne badania.
Na przeczekanie, do momentu aż laboratorium prześle wyniki Rodney dostał zastrzyki i środek do jamy ustnej.
Kiedy przyszły wyniki zwaliło nas z nóg. Tego się ZUPEŁNIE nie spodziewaliśmy. Owszem, zdarzało się to u kotów z chorobami skóry, ale katar i dziąsła? Gronkowiec. To on tak poniewierał małym, kochanym ciałkiem naszego przyjaciela. Po pierwszym przerażeniu nadeszła radość. Mamy diagnozę i możemy mu pomóc, wyleczyć, uratować!
Nasz Dobry Kolega dostał już rozpisane leczenie, antybiotyk, krople, środki wspomagające odpornośc, leki na dziąsła. To nie będzie proste, ani krótkie leczenie, ale wiemy już z czym walczymy, wiemy jak walczyć i to daje nadzieję. Ten słodziak może całkowicie wyzdrowieć, a potem będziemy mogli mu szukać domu.
Musimy jednak ogarnąć koszty badań, wizyt, leków, miesięcznego leczenia, ponownego pobrania wymazu po jego zakończeniu. To przerasta nasze możliwości. Może ktoś z Was zechciałby wspomóc tego wspaniałego kocurka? Pomóż, uratuj ŻYCIE!
Ładuję...