Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy, jest nam niezmiernie przykro, że się nie udało. Do dziś nie możemy pogodzić się z faktem, że zwierzę, które w końcu otrzymało szansę na pomoc, odeszło. Dziękujemy Państwu z całego serca za okazaną pomoc. Dzięki Państwa wsparciu będziemy w stanie pokryć koszty pobytu malucha w klinice, operacji amputacji łapki, kastracji i usunięcia kła.
Andrut, do zobaczenia przyjacielu za Tęczowym Mostem.
Drodzy, w końcu otrzymaliśmy wypis z kliniki, w której przebywał nasz podopieczny. Prezentujemy go poniżej.
Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za wsparcie.
Bardzo nam przykro, że się nie udało :(
Nie tak miało być … Nie możemy się pogodzić z informacją, którą dzisiaj otrzymaliśmy - nasz podopieczny nie żyje. Mimo najlepszej opieki, jaką Fundacja była w stanie mu zapewnić i pobytu pod okiem specjalistów od pierwszego dnia, w którym do nas trafił, nie udało się go uratować.
Dzięki osobom, które wzięły udział w licytacji imienia nasz kocurek nie pozostał bezimiennym. Pani Justyna dzielnie walczyła o imię Andrut, i takie imię zostało mu nadane.
Jest nam niezmiernie przykro. Nie możemy pogodzić się z faktem, że zwierzę, które w końcu otrzymało szansę na pomoc, odeszło. Obecnie oczekujemy na wypis od lekarza prowadzącego.
Stan Trójłapka uległ pogorszeniu
Wciąż walczy w klinice.
Bardzo prosimy o pomoc! Bez Was nie damy rady zapewnić mu odpowiedniej opieki medycznej.
Kotełek już po operacji amputacji łapki, dziękujemy za trzymanie kciuków. Podczas zabiegu usunięto również strzaskanego górnego kła, wykonano zabieg kastracji, a także usunięto łopatkę. Pan kot budził się słabo, wolno ale systematycznie. Zwierzę zabieg zniosło średnio - mimo podgrzewania szybko wychładzało się z uwagi na duże wychudzenie :(. Nasz podopieczny był w stanie kacheksji ... Najgorsze jednak już za nami. Dzięki wspaniałej opiece nasz chuderlak wkrótce będzie mógł opuścić klinikę.
Dziękujemy wszytkim za dotychczasowe wsparcie.
Kot został przyjęty do kliniki w bardzo złej kondycji immunologicznej, z katarem kocim, kacheksją (!) i ogólnym wyniszczeniem. W dniu przyjęcia wykonano wszystkie badania oraz testy i włączono leczenie poprawiającego status zwierzęcia, by mógł zostać przygotowany do operacji.
Diagnoza: Obniżenie łopatki lewej, brak czucia od stawu barkowego lewego po palce w tej kończynie, brak widocznych cech urazu kostnego. Uraz spotu barkowego lewego: nerwu pachowego, nadłopatkowego, promieniowego, pośrodkowego i łokciowego. Dodatkowo samouszkodzenie kończyny przez kota. Kwalifikacja do amputacji wysokiej kończyny piersiowej lewej.
(projekcje obu zdjęć są dużo szersze, jednak system nie pozwala nam zamieścić oryginalnego rozmiaru).
Kochani, właśnie w tym momencie zrozpoczyna się operacja amputacji łapki. Bądźcie z nami!
Setki zniekształconych, rannych, kalekich zwierząt na portalach społecznościowych widzą miliony osób, aż dziw, że tak trudno znaleźć dla nich dom tymczasowy lub stały, wsparcie finansowe lub jakąkolwiek pomoc.
Niestety na ulicy, w mieście, na wsi, nieważne gdzie, ważne, że wszędzie tam, gdzie są setki, tysiące ludzi, często cierpiące zwierzę, mijane przez wiele osób, pozostaje ZIGNOROWANE. Czy i Tobie zdarzyło się widzieć zagubione, bądź cierpiące zwierzę i nie umiałeś lub nie chciałeś skutecznie zareagować, bo… nie miałeś telefonu, spieszyłeś się.?
Jeśli odpowiedź brzmi „TAK”, zamknij oczy i wyobraź sobie, że doznałeś urazu ręki, jest zmiażdżona aż do łokcia… Strasznie boli, a pomocy znikąd… Dramat, prawda? Jednak jako ludzie, poradzimy sobie, znajdziemy sposób, aby ktoś nam pomógł.
Teraz spójrz na kota, który już chyba stracił nadzieję… Zmiażdżona łapka już od dawna jest martwa, nie może się na niej podeprzeć, nie ma w niej czucia! Jak długo bolała, zanim obumarła?! Co się wydarzyło i dlaczego nikt wcześniej nie pomógł?! Kot łagodny, oswojony, bez problemu podchodzi do człowieka i pozwala się wziąć na ręce. MUSIAŁ ŻYĆ WŚRÓD LUDZI! LUDZIE ZAWIEDLI KOLEJNY RAZ!
Dziś naszym oczom ukazał się kot umęczony do granic możliwości, z trudem poruszający się z powodu bezwładnej łapy i wycieńczenia organizmu. Kot, który resztką sił doczołgał się do jednego z domostw i choć na miejscu nikt nie mógł mu ulżyć, mieszkająca tam rodzina zamknęła go w komórce, aby nie odszedł, następnie poprosiła nas o pomoc. Dzięki temu drobnemu gestowi, tj. udzieleniu kotu tymczasowego schronienia, to biedne zwierzę dziś trafiło do kliniki.
Długotrwałe cierpienie i odrzucenie przez ludzi, brak schronienia, wody i pożywienia doprowadziły do stanu ogromnego wychudzenia. Biedak resztką sił okazywał lęk, a chwilami nie zważając na niesprzyjające warunki, zasypiał z wycieńczenia. W naszych oczach osiągnął stan, kiedy momentami było mu już wszystko jedno, co się wydarzy. Stracił nadzieję, a my musimy pomóc mu ją odzyskać. Wstępne badania potwierdziły, że to silny osobnik, dlatego wierzymy, że zazna jeszcze wielu dobrych chwil spędzonych u boku kochających ludzi.
To kolejny podopieczny w ciężkim stanie, który trafił do nas w ciągu kilku dni, bo nie potrafiliśmy odmówić cierpiącemu zwierzęciu... Przyjęliśmy go wbrew zdrowemu rozsądkowi, gdyż nie mamy pieniędzy na leczenie zwierzaków, które już przebywają pod naszą opieką, a tutaj kolejne zwierzę, które wymaga specjalistycznej opieki...
Kochani! Bardzo prosimy o pomoc! Bez Was nie damy rady zapewnić naszym chorym podopiecznym opieki medycznej.
Ładuję...
