Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dolarek nadal jest pod opieką fundacji, jest już sporym kocurkiem, nie widzi na jedno oczko ale w niczym mu to nie przeszkadza. Jest totalnie proludzki, kocha psy i wierzymy, że ktoś go w końcu pokocha tak jak my w fundacji. Kocurek i jego rodzeństwo zostali znalezieni w kiepskim stanie jako malutkie oseski, Doluś najdłużej z nich był karmiony butelką, dzięki tej zbiórce mogliśmy mu zapewnić stały dostęp do specjalnego mleczka dla kociąt. Poza tym zbiórka została przeznaczona na jego leczenie, kilkukrotnie miał koci katar, problemy z chorym oczkiem, krople, antybiotyki, wizyty u weterynarza specjalizującego się w problemach ze wzrokiem. Fundusze przeznaczyliśmy także na szczepienia, odrobaczenie, karmę dla kociąt, żwirek, zabawki. Dolarek i jego tymczasowa opiekunka Marta przeszli długą drogę, aby go wyleczyć, ale było to możliwe tylko dzięki pomocy Darczyńców, za co serdecznie dziękujemy!
Dolarek był na kolejnej wizycie okulistycznej. Niestety nigdy nie będzie widział juz na nie i dodatkowo czekają go też w związku z tym zabiegi chirirgiczne. Jego trzecia powieka jest martwa i trzeba mu kropić oko kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy dzienne, by było odpowiednio nawilżone. Gdy podrosnie (teraz jest zbyt mały i zbyt słaby) najproawdopodobniej trzeba będzie oczko całkowicie usunąć. :(
W ramach tej zbiórki postanowiliśmy gromadzić fundusze i na tel cel, bo taki zabieg będzie dośc kosztowny. Pomożecie?
Los pozostawionych bez opieki trójki maleńkich kociąt nie pozostał obojętny Pani Natalii. Gdy kocia mama zginęła pod kołami samochodu, pani Natalia zabrała 3-tygodniowe maluchy do swojego domu. Niestety wyczerpane i chore kocie okruszki okazały się ogromnym wyzwaniem. Gdy z trójki rodzeństwa odszedł jeden maluch, pani Natalia postanowiła skontaktować się z naszą fundacją, szukając ratunku dla pozostałych dwóch chłopców.
Kocięta trafiły do fundacji, były w bardzo złym stanie. Prawdopodobnie zbyt długo czekały na niewracającą matkę. Miały zaawansowany koci katar (u jednego malucha już uszkodził gałkę oczną). Były odwodnione i niedożywione. Ważyły 130 i 180 g. Mniejszy kociak, był wyjątkowo słaby, ale wizyta w Przychodni Weterynaryjnej Jamniczek dała nam cień nadziei, że maluchy da się uratować. Antybiotyki, krople do oczu kilkanaście razy na dobę, karmienie butelką, masowanie brzuszków ogrzewanie termoforem, to zadanie naszej nieocenionej kociej mamki Marty. Praca na pełny etat przez całą dobę.
Chłopcy otrzymali imiona Diesel i Dolar, a cała fundacja kibicowała Marcie w trudnej opiece nad szkrabami. Niestety po trzech dniach odszedł kolejny kociak. Diesel był byt wycieńczony i słaby. Nie miał odruchu ssania, co utrudniało karmienie i odżywienie maluszka.
Teraz gorąco wierzymy, że uda nam się uratować chociaż Dolara. Chłopczyk zaczął ładnie jeść. Regularnie się wypróżnia. Koci katar, powoli ustępuje, choć chorego oczka pewnie nie da się już uratować.
Bardzo Was prosimy Drodzy Darczyńcy o włączenie się w opiekę nad Dolarem. Potrzebujemy środków na specjalne mleko dla kociąt, podkłady higieniczne, leki i wizyty weterynaryjne. Przed nami długa droga, aby Dolar stanął na swoich łapkach.
Ładuję...