Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To kolejny pies, który trafił do nas, zanim zapaść finansowa wstrząsnęła fundacją w posadach. Ruszyliśmy mu na pomoc, bo to psie dziecko z szansą na życie. Ale od początku... Potrącił go samochód.
Siła uderzenia była tak wielka, że Draco odbił się od maski... wpadając wprost pod auto najeżdżające z drugiej strony. Psi dzieciak padł. I już się nie podniósł. Trafił do nas pies z czterokończynowym porażeniem i prawdopodobnym urazem głowy. Dlaczego nie odmówiliśmy?
BO MA ZACHOWANE CZUCIE GŁĘBOKIE. Wylewy w rogówce, psiak kontaktujący, leżący, cierpiący. Zapewniliśmy mu pełną diagnostykę. MRI wykazało uraz w odcinku piersiowym kręgosłupa, powodujący naciskającą na rdzeń przepuklinę. To dobra i zła wiadomość. Dobra, bo nie doszło do złamania, a czucie głębokie wciąż się utrzymuje, a zła, bo jest to miejsce fatalne pod względem dostępności dla chirurga. Pat i pewnie przyszłoby nam podjąć trudną decyzję, gdyby nie to, że stan Draco nieznacznie się poprawił.
Psiak nie leży już bezwładnie. Jest w stanie oprzeć się na mostku. Zaczął poruszać się po boksie. Nie wstaje samodzielnie, ale asekurowany jest w stanie chwilę ustać. Jego kończyny reagują. Draco leczony jest zachowawczo. Dostaje leki. Założono mu usztywniający opatrunek. Czy ma szansę wrócić do sprawności? Ma, ale po pierwsze bez 100% gwarancji, a po drugie leczenie będzie bardzo długie.
Serce mówi, by ratować to życie. Rozum, który analizuje stan finansów doradza, by zrezygnować z walki. Jesteśmy w kropce. Pobyt Draco w szpitalu już kosztowała 6500 zł. Straszne jest to, że trzeba ważyć życie na jednej wadze z pieniędzmi. Ale tak jest urządzony ten świat.
Ładuję...