Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam życie kotów z działek na Dmowskiego się całkowicie odmieniło! Łatka po zabiegu czuje się dobrze, jej domek tymczasowy stał się stałym, wszystkie kociaki również znalazły rodziny i już więcej nie będą cierpieć! Dziękujemy!
Opłaciliśmy zabiegi kastracji trzech kotek oraz jednego kocura, do tego doszły koszty odrobaczenia oraz odpchlenia. Cała gromada kociaków jest już wyleczona - miały zaawansowany świerzb, koci katar, pchły oraz robaki - na wszystko zostały podane odpowiednie leki. Dzięki działaniom Beaty oraz Natalii prawie wszytskie maluchy są już w swoich stałych domkach!
Ostatni kociak najmniej oswojony, przebywa obecnie w domu tymczasowym, jest już po kuracji antybiotykowej. Jeszcze mały z niego dzikusek, ale przy troskliwiej opiece szybko przekona się, że człowiek mu krzywdy nie zrobi.
Jedna z koteczek o imieniu Łapka niedawno pojechała na konsultację z ortopedą, niestety uraz (drapieżnik odgryzł jej końcówkę kończyny) sprawia jej spory ból oraz przeszkadza w poruszaniu się - trzeba amputować jej całą łapę. Zabieg jest przewidziany na dzisiaj, na pewno będzie konieczna jeszcze dodatkowa kontrokna wizyta.
Dramat, jakiego dawno nie widzieliśmy! Otrzymaliśmy zgłoszenie interwencyjne o kilkunastu kotach bytujących na poznańskich działkach. Pewna starsza Pani robi, co może, by pomóc tym zwierzakom, dodatkowo ciągle ktoś podrzuca jej nowe. Pani Eli samej nie starcza na życie, jednak jej serce nie jest obojętne na krzywdę zwierząt. Niestety warunki tych kotów są TRAGICZNE: brak jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej, do jedzenia dostają chleb, mleko, kaszanki…
Obecnie jest tam 16 chorych kotów oraz pies. Dwanaście kociąt: zapchlonych, zaświerzbionych, zarobaczonych i z ropą zaklejającą im oczy, dwa koty z odgryzionymi łapami oraz pies z naroślą na brzuchu. Koszty leczenia będą OGROMNE, jednakże jak możemy je zostawić bez pomocy? One bez niej UMRĄ! Dlatego musimy ponownie prosić Was o pomoc, bez niej niewiele będziemy mogli.
Jak tylko będziemy mieć pierwsze fundusze to opłacimy kastracje kotek oraz zabierzemy kociaki do weta. Bardzo liczy się czas! Prosimy pomóż nam je uratować, tu chodzi o ich życie! Zbieramy przede wszystkim na leczenie, kastracje, karmę oraz na utrzymanie tych kotów, które do nas trafią jak tylko znajdzie się miejsce.
Szukamy równie PILNIE domów tymczasowych dla kociąt, na razie tylko jednemu udało się tam trafić, pozostałe jedenaście czeka na ten cud. Obecnie dwie osoby, z którymi współpracujemy przy tej sprawie: Natalia oraz Beata, dojeżdżają tam na miejsce, by je nakarmić (karma również jest potrzebna, jest zapas tylko na kilka dni) oraz leczyć je już teraz w tych warunkach polowych. Jeśli nie możesz wpłacić choć kilku złotych lub zostać DT (Fundacja zobowiązuje się do pokrycia kosztów utrzymania kota) to prosimy - udostępnij chociaż.
Dziękujemy!
Ładuję...