Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejny dramat świętokrzyskiej wsi... Czy to się kiedyś skończy?
Pan, do którego przyszły zwierzęta, od dawna szuka dla nich pomocy. Czemu przychodzą? Bo dokarmia na tyle, na ile może. Z tego "przychodzenia" zrobiło się całkiem spore stado psów oraz kotów, które naprawdę potrzebują pomocy.
W trybie natychmiastowym zabrane zostały szczeniaki - niestety, jeden "zaginął" - cóż się dziwić? Mrozy, a do tego "środek niczego" - może dzikie zwierzę zrobiło sobie posiłek?
Na tę chwilę udało się zabrać i zabezpieczyć osiem szczeniąt. Wszystkim jest ciepło, mają pełne miski, zabawki i opiekę weterynaryjną. Jeden jest zaginiony. Na miejscu dalej potrzebna jest pomoc dla 5 dorosłych psów (w tym suk) oraz kotów.
Osobiście mam tam naprawdę daleko - 1,5 h drogi w jedną stronę... Byłam dwa dni z rzędu. Zostawione zostało 40 kg karmy.
Szczeniaki są bezpieczne (za chude oraz okropnie zapchlone, zarobaczone - wymiotują resztki szczurów/myszy...) - jednak zabezpieczenie to nie jest koniec drogi!
Takie maluchy, a już w kagańcach u weterynarza - niestety doszło do pogryzienia... Krew się polała... Te maluchy już szły ku drodze do zdziczenia...
Razem możemy to zmienić!
Bardzo proszę o wsparcie zbiórki - koszty transportu, szczepienia, odrobaczania, karma i wszelkie dodatkowe środki typu podkłady - to kosztuje!
Wszelkie aktualizacje będę robić na bieżąco.
Sytuacja jest naprawdę skomplikowana, a zwierząt potrzebujących pomocy jest tam dużo. Rozpoczęłam już proces kontaktowania się z lokalnymi organizacjami oraz z gminą. Kwota zbiórki może się zwiększyć, jeśli nie znajdę pomocy dla reszty zwierząt w innych miejscach... Mnie niestety ogranicza miejsce, odległość...
Bardzo proszę o wsparcie - bez Waszego wsparcia nie ma pomagania.
Ładuję...