Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szukamy na cito domu tymczasowego! Tel. 515-772-662 (prosimy o sms, oddzwonimy po 16)
"Przybłąkał się, to wsadziliśmy go do bydła, bo było nam szkoda" - moralność tych ludzi woła o przysłowiową pomstę do nieba! "Daliśmy mu żreć i dach nad głową, nie jesteśmy fryzjerami!" - rzekli gospodarze...
Dredzik, tak go nazwaliśmy, od roku utrzymywany był non stop w obornianym kojcu dosłownie jak krowa. Fekalia, jakie wydalał, przykrywała kolejna warstwa słomy, którą szybko przy nas uzupełniono... Brak wody rekompensowany był pełnotłustym mlekiem, przez które mały miewał biegunki. Podczas jazdy do lecznicy zabrudził cały kennel.
Nie wiedzieliśmy dobrze, z której strony jest głowa, a z której tył psa, określenie płci wydawało się nierealne. Wszystko było tak pozlepiane, brudne i śmierdzące... Żadna z maszynek nie dała rady obciąć tego obrzydlistwa... Ciało nieszczęśnika pokrywała dosłownie syfiasta skorupa, ważącą prawie kilogram! Bez niej mały waży jedynie 6,5 kg! Wycinanie tego gnoju zajęło 2 godziny.
Dredzik jest młodziutki, ma ok. 2 lat. To miły psiaczek, z uroczym przodozgryzem. Bardzo dziękujemy załodze Cet Med w Łodzi za zajęcie się brudaskiem. Był bardzo grzeczniutki, na początku troszkę bał się warkotu maszynki, ale nie protestował ani się nie szarpał. Ledwo widać było oczka i uszki psiaka, więc z uwagi na bezpieczeństwo Dredzika, zdecydowaliśmy z lekarzem o podaniu "głupiego jasia".
Dredzik noc spędził w szpitaliku, gdzie wykonano podstawowe badania. Został oczywiście wykąpany. Szukamy dla niego już na dziś Domu choćby Tymczasowego. W przeciwnym razie zasili szeregi naszych hotelowym psiaków. Błagamy, pomóżcie by nie wylądował w kolejnym kojcu.
Prosimy Was również o wsparcie, to następna bezbronna istota na naszym pokładzie. Niebawem dostaniemy fakturę z kliniki na kwotę ok. 800 zł. Potrzeba również środków na niezbędną profilaktykę oraz kastrację.
Ładuję...