Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie! Dalsze losy naszych podopiecznych można śledzić na naszej stronie fundacjaazyl.eu
Wyniki badań, filmik, zdjęcia znajdziecie na naszej stronie: https://fundacjaazyl.eu/2023/07/17/stasio-wiesci-ze-szpitala/
Stasio. W badaniach wyszło: herpesvirus i mycoplasma.
Stasio dostaje obecnie doksycyklinę. W hurtowniach wet nie ma tego leku, więc dostaje rozrobioną ludzką. Ma apetyt, oko go nie boli, wygląda i samopoczucie lepsze niż w niedzielę, kiedy trafił do szpitala. Ma tam naprawdę wspaniałą opiekę. Wszyscy lekarze, jakich spotkałam w Klinika Weterynaryjna Cm-Vet mają świetne podejście do zwierząt.
Stasio od dziś nie ma już kroplówki, bo pięknie je, pije, kupa elegancka. Ale dalej jest bardzo chory. Oko ma płukane wiele razy na dobę. Podawane leki. Wciąż nie ma pewności, że uda się to oko uratować. Powikłania choroby będzie miał przez całe życie: może mieć problemy z oddychaniem (świszczący oddech), wypływy z oka itp. Moje dorosłe koty miały i mają podobnie i naprawdę, można z tym żyć wspaniałym życiem.
Dziś Stasio (jak i Krówki) dostały trzecią dawkę Zylexis.
W sumie za Zyleksis, czipowanie i pobyt Stasia w szpitalu (łącznie z lekami) od niedzieli wyszło 1800 PLN. Jeśli ktoś chciałby się dorzucić to zapraszamy.
Nasze Krówki były dziś na kontroli, 3 dawce Zylexis oraz zostały zaczipowane. Za dwa tygodnie szczepienie.
Bardzo prosimy o wsparcie, przypominamy że nasz trzeci tymczas Stasio cały czas przebywa w szpitalu.
Stasio od niedzieli przebywa w szpitalu CM VET na Rzgowskiej. Je, ma wspaniałą opiekę, bawi się. Ale oko dalej jest zagrożone. Czekamy na wyniki badań (jakiego ma dokładnie wirusa). Ma podawane osocze bogatopłytkowe.
Stasio jest w szpitalu dlatego, że to oko jest w naprawdę złym stanie. Mimo podawania mu leków 4 razy dziennie w warunkach domowych, jego stan się pogarszał i drżeliśmy o jego zdrowie i życie. W szpitalu ma opiekę 24h. Lekarzy i leki na miejscu.
Doba w szpitalu kosztuje 180 PLN. Plus dalsze leczenie. Jeśli ktoś miałby możliwość i ochotę wspomóc zbiórkę dla Stasia i innych kotów z naszego DT to zapraszamy!
Stasio. Niestety, zmiana antybiotyków w piątek nie przyniosła efektów. Wczoraj (sobota) też konsultowałam sprawę z Panią Doktor i dziś (niedziela) zapadła decyzja, że Stasio zostanie w szpitalu. Oko coraz gorzej, zbierała się ropa, bardzo go bolało mimo przemywania i różnych kropli 4x dziennie. Widać jak fatalnie wygląda na załączonym filmie.
Dodatkowo zaczął mu się kaszel i katar, nie mógł oddychać, nie mógł spać, nie mógł swobodnie zjeść. Biedne cierpiące kocie dziecko. Teraz jest pod opieką lekarzy 24h, próbują uratować jego oko. Klinikę całodobową CM VET na Rzgowskiej mogę tylko i wyłącznie serdecznie każdemu polecić, empatia i wspaniała pomoc.
Film: https://www.facebook.com/katarzyna.espis/videos/2725890350893575
Po wizycie u dr Sylwii Pawłowskiej Klinika Weterynaryjna Cm-Vet Jestem bardzo wdzięczna Pani Doktor za przyjęcie pacjenta po godzinach, po prostu dlatego, że potrzebował pomocy.
Na Stasia nie podziałały leki zapisane w środę (na dwa pozostałe tymczasy podziałały wspaniale
....), dziś dostał silniejsze, plus zastrzyk przeciwbólowy i krople znieczulające do oka. Miał pobrany wymaz do badania bakteriologicznego i na wirusy, w przyszłym tygodniu dowiemy się wszystkiego, co on tam w tym oku ma dokładnie.
.
Dodatkowo został dokładnie przebadany i skonsultowany przez lekarza okulistę.
.
Staś był dziś bardzo grzeczny, nie protestował, dał się zbadać, pobrać wymazy, zrobić zastrzyk. Już na koniec wizyty poczuł się zdecydowanie lepiej, a po powrocie do domu jadł i szalał z resztą naszych tymczasów. Do środy podajemy leki 4 razy dziennie, dbamy i chuchamy, aby oczko wróciło do pełnej formy i przede wszystkim nic Stasia nie bolało.
Dziękuję serdecznie za dalsze wsparcie, jakie wpływa na zbiórkę na ratowanie zdrowia Stasia i Krówek. Dzisiaj zlecone badania są drogie (zapłaciłam za całą wizytę 560 PLN), ale dadzą pełny obraz sytuacji i będzie można jeszcze skuteczniej pomóc Stasiowi. Fakturę zamieszczę po otrzymaniu, czekam na email z lecznicy. Dziękuję za wsparcie wszystkim darczyńcom.
W piątek 8 lipca stan oczka nie tylko się nie poprawił, ale pogorszył. Pojechaliśmy jak najszybciej do dr Sywlii.
Na Stasia nie podziałały leki zapisane w środę (na dwa pozostałe tymczasy podziałały wspaniale....), dziś dostał silniejsze, plus zastrzyk przeciwbólowy i krople znieczulające do oka. Miał pobrany wymaz do badania bakteriologicznego i na wirusy, w przyszłym tygodniu dowiemy się wszystkiego, co on tam w tym oku ma dokładnie.
.
Dodatkowo został dokładnie przebadany i skonsultowany przez lekarza okulistę.
.
Staś był dziś bardzo grzeczny, nie protestował, dał się zbadać, pobrać wymazy, zrobić zastrzyk. Już na koniec wizyty poczuł się zdecydowanie lepiej, a po powrocie do domu jadł i szalał z resztą naszych tymczasów. Do środy podajemy leki 4 razy dziennie, dbamy i chuchamy, aby oczko wróciło do pełnej formy i przede wszystkim nic Stasia nie bolało.
Dziękuję serdecznie za dalsze wsparcie, jakie wpływa na zbiórkę na ratowanie zdrowia Stasia i Krówek. Dzisiaj zlecone badania są drogie (zapłaciliśmy za całą wizytę 560 PLN), ale dadzą pełny obraz sytuacji i będzie można jeszcze skuteczniej pomóc Stasiowi. Fakturę zamieścimy w poniedziałek, czekamy na email z lecznicy. Dziękujemy za wsparcie wszystkim wspaniałym darczyńcom!
Kociaki czują się lepiej, nikt nie ma rozwolnienia, Markiz i Lejdi już prawie nie mają śladu wydzielin w oczkach i nosie.
Pełny opis wizyty i zdjęcia: https://fundacjaazyl.eu/2023/07/05/wizyta-kociakow-u-weterynarza/
W sobotę późnym wieczorem Staś pokazywał jasne oznaki wirusa, dodatkowo miał biegunkę, w niedzielę od rana pojechaliśmy z nim do kliniki CM VET w Łodzi. Przyjął nas wspaniały lekarz dr Bernard, Stasio został dokładnie zbadany, dostał leki i zalecenie, aby stawić się następnego dnia, czyli w poniedziałek.
Niestety, w poniedziałek pogorszył się stan Lejdi, dlatego wszystkie trzy kotki pojechały na wizytę do CM VET. Tym razem przyjęła nas dr Sylwia, której jesteśmy niesamowicie wdzięczni za wielką pomoc i fachową opiekę.
Wszystkie kotki dostały silniejsze leki. Przemywamy i zakraplany 4 razy dziennie i bardzo trzymamy kciuki za naszych podopiecznych. Ponieważ wszystkie są chore, zostały od poniedziałku dopuszczone do siebie, sama zabawa bardzo poprawiła ich stan psychiczny.
Tu po wizycie u Pani Doktor, już oczyszczone oczka:
Tego właśnie dnia postanowiliśmy poprosić o pomoc w sfinansowaniu leczenia tych trzech kotków, do tej pory było ono całkowicie po stronie osób prowadzących dom tymczasowy. Znając sytuację naszej fundacji, nie chciały nas dodatkowo obciążać. Niestety, leczenie zwierząt, zwłaszcza tak poważnych chorób jest bardzo drogie. Dla jednej osoby wydać w tydzień 1000 PLN na leczenie bezdomnych kotów... to przecież niemożliwe, prawda? Ale jeśli złożymy się wszyscy, każdy z nas dorzuci, ile może: 10, 20 zł, to na pewno uda nam się opłacić kontynuację leczenia kociąt.
Doktor Sylwia zaproponował nam terapię wzmacnijącą odporność Zylexis, to koszt 300 zł na kota. Zgodziliśmy się na to, bo bardzo chcemy, aby kotki wreszcie mogły oddychać spokojnie, były zdrowe i znalazły swoje domy. Ale w sumie sama ta terapia będzie kosztować 900 PLN. Stąd ta zbiórka i prośba do Was o wsparcie.
Na tej zbiórce chcemy pozyskać środki na opiekę nad kotami, szczególnie małymi kotkami, będącymi podopiecznymi Fundacji Azyl w domach tymczasowych.
SKĄD TE KOTY?
20 czerwca nasz fundacyjna koleżanka szła do domu gdy przy ulicy Bednarskiej w Łodzi zobaczyła martwego jeża. Ponieważ zawsze sprawdzamy, czy leżące na ulicy zwierzę na pewno nie żyje i nie potrzebuje pomocy, koleżanka zbliżyła się i tak spotkała Stasia. Okazało się, że to nie jeż leży przy ulicy a mały, sparaliżowany strachem kotek. W okolicy nie było widać ani jego mamy, ani rodzeństwa.
Stasio od razu trafił do lecznicy na przegląd. Okazał się na pierwszy rzut oka zdrowym, 8 tygodniowym kociakiem. Waga: pół kg.
Po odrobaczeniu trafił do domu tymczasowego. Tam okazało się, że Stasio nie umie sam ani jeść, ani pić. Przez kilka dni był karmiony co 3 godziny przez nasze dzielne dziewczyny, opiekunki kota. Z posykującego na ludzi dzikusa stał się największym przytulakiem, jakiego świat widział.
Chłopak jest wyjątkowo pojętny, więc bardzo szybko opanował samodzielne jedzenie.
Ciotki ze szczęścia odpłynęły
Korzystanie z kuwety Stasio ma we krwi, od razu umiał:
W tym samym czasie planowało odłowiliśmy półdziką kotkę i jej synka. Córeczka złapała się dwa dni później. Kotka po sterylizacji wróciła na swoje miejsce życia, a kotki trafiły do domu tymczasowego ze Stasiem. Dostali imiona Markiz i Lejdi. Razem Krówki.
Markiz i Mama złapali się pierwszego dnia akcji:
Koteczka Lejdi złapała się dwa dni później, przez to miała dwa dni później wdrożone leczenie i niestety czuje się gorzej niż Markiz.
Markiz w pierwszych dniach:
A tu już koteczki razem. Lejdii Markiz są bardzo związani, tęsknili za sobą bardzo, dlatego postanowiliśmy, że szukamy dla nich jednego, wspólnego domu.
To Lejdi:
A to Markiz:
Kociaki trafiły na przegląd do weterynarza, niestety okazało się, że są chore. Mieszkały oddzielnie, Stasio w swoim pokoju, krówki w swoim. Przez kilka dni wydawało się, że Stasio jest zdrowy. W piątek 30 czerwca dostaliśmy od lekarza nawet zielone światło: w następnym tygodniu może iść do nowego domu. Został drugi raz odrobaczony, a krówki pierwszy. Po kilku dniach stawiliśmy się na wizytę kontrolną. Cztery razy dziennie kotki mają przemywane oczy, zakraplane krople, podajemy też preparat na wzmocnienie.
Zakupiliśmy też żwirek i jedzenie.
SZUKAJĄ DOMÓW!
Ładuję...