Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Przyjaciele, mały Duszek już do nas przyjechał! Zobaczcie, jaki jest miły i jak ufnie za mną chodzi. Po przyjeździe szybko puściłem go do innych kucyków.
Na razie Duszek jest bardzo przejęty i zestresowany dołączeniem do stada. Ale myślę, że szybko się zapozna z pozostałymi zwierzętami. A poza tym niedługo dołączy do niego jego mama Dosia i maleńki braciszek Daruś, których również udało się nam wspólnie uratować! Nie mogę się już doczekać momentu, kiedy się spotkają.
Dziękuję Wam, Przyjaciele, z całego serca za to, że uratowaliście małego nieśmiałego Duszka a potem resztę jego rodziny.
Drodzy Przyjaciele, dziś kończy się zbiórka dla Duszka. Handlarz oczywiście nie zgodził się czekać na pieniądze do poniedziałku. To niedobrze, bo brakuje bardzo dużo.
Dziś się ważą losy tego malucha, więc bardzo Was proszę o dalsze wsparcie.
Dostanę dziś kontakt do pewnej osoby, która zna losy mamy i braciszka Duszka. Boję się, czego się dowiem, ale muszę to sprawdzić.
Tymczasem musimy uratować tego malucha.
Bardzo Was proszę o pomoc dla Duszka.
Drodzy Przyjaciele, Duszka rozdzielono z mamą i jego małym braciszkiem. Nie wiem dlaczego. Nie wiem też dokąd pojechała jego rodzina, ani czy jeszcze żyją. Ten przerażony maluch został zupełnie sam, a jutro handlarz ma zawieźć do rzeźni. Spróbujmy go uratować. Dziś musimy wpłacić 500 złotych. Pomóżmy temu maluchowi! Nie dajmy mu umrzeć.
Zdziwionymi, dziecięcymi, pełnymi lęku oczami Duszek rozgląda się wokół siebie. Gdzie są wszyscy? Gdzie jego rodzina, gdzie mama i mały braciszek? Duszek, jak każde dziecko, myślał zawsze, że jego świat jest czymś stałym i niezmiennym. Ale teraz zmieniło się wszystko, a świat Duszka rozsypał się w gruzy.
Najpierw przyszli obcy ludzie. Z ciepłej, słonecznej i pachnącej sianem stajni wyciągnęli na sznurze jego mamę. Duszek pobiegł za mamą. Bał się obcych, ale i tak przy mamie jest zawsze najbezpieczniej. Tak samo pobiegł za mamą jego malutki braciszek i mimo strachu dreptał przytulony do jej boku najpierw przez podwórko, a potem po metalowym trapie do przyczepy.
Przyczepa jest straszna, straszni są ci obcy ludzie, ale najstraszniejsze byłoby zostanie tu samemu, bez rodziny. Dlatego Duszek też pobiegł za nimi i sam wskoczył na trap.
Duszka wyprowadzono tu, u handlarza. Wyprowadzono siłą, bo za wszelką cenę próbował zostać z mamą. Ale mały, drobniutki Duszek nie mógł wiele zrobić. Za chwilę klapę zamknięto z hukiem i Duszek został sam.
Duszek nie wie, co teraz będzie. Rozszerzonymi ze strachu oczami patrzy na świat, który właśnie rozsypał się w gruzy. Nie ma mamy. Nie ma braciszka. Nie ma nic znajomego. Jest chrapliwy głos handlarza i kwiczenie świń za ścianą. Duszek nie wie, co to oznacza. Wie tylko, że wszystko się skończyło.
Nie wiem, dokąd pojechała mama i braciszek Duszka, ani dlaczego ich rozdzielono. Handlarz twierdzi, że nie wie. Chociaż mu nie wierzę, nie jestem w stanie wyciągnąć od niego nic więcej. W każdym razie Duszek ma jechać do rzeźni. Jutro, bo ze stresu będzie z każdym dniem tracił na wadze.
Jeśli chcemy uratować Duszka, musimy działać szybko. Handlarz chce dostać 500 złotych zaliczki jeszcze dziś. W przeciwnym razie wyśle Duszka do rzeźni jutrzejszym transportem. Spróbujmy uratować to zdziwione i wystraszone końskie dziecko.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...