Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się złapać i wykastrować prawie wszystkie koty z gospodarstwa. Została jedna kotka którą będziemy próbować łapać na wiosne
Do złapania w stadzie została już tylko jedna kotka. Natomiast w domach tymczasowych nadal są kociaki z tego miejsca, które szukają nowych domów... Niestety ich utrzymanie nadal generuje koszty :( Także ciągle prosimy o pomoc.
Jak do tej pory udało się złapać aż 21 kotów z tego miejsca ! 13 kotów zostało wykastrowanych ( 7 kotek i 6 kocurów), z czego 11 wróciło w miejsce bytowania. Dla 2 kotów staramy się znaleźć domy. Zabraliśmy też 4 maluchy, oraz kotkę z 3 maleństwami ( dla nich zrobiliśmy osobną zbiórkę).
Na miejscu zostały jeszcze do złapania 2 kotki. Niestety zbiórka nie pokrywa nawet połowy poniesionych kosztów. Udało się pomóc stadu, ale kosztem zablokowania zgłoszeń w innych miejscach. Póki zbiórka na stado nie ruszy, my również nie mamy jak ruszyć :(
Około 20 kotów (!) potrzebuje pomocy NA JUŻ pomocy przy kastracji i leczeniu.
Próbujemy pomóc w jednym z gospodarstw w okolicach Jeleniej Góry. Skala bezdomności w tym miejscu przerasta nasze możliwości i wyobrażenia... Dorosłych kotów jest kilkanaście. Podobno były podrzucane, a gmina odmówiła pomocy więc zaczęły się mnożyć. Te maluchy które udało się złapać i ogłosić, znajdywały domy, ale niestety zaraz pojawiały się kolejne... Kocięta dodatkowo często chorowały na koci katar.
Pojechaliśmy na miejsce i wróciliśmy z 5 dorosłymi kotami i jednym chorym maluchem. Dorosłe koty muszą zostać wykastrowane, i gdy dojdą do siebie wrócą w miejsce bytowania. Są to 3 kotki i 2 kocurki.
Maluszek wymaga leczenia. Oczywiście musimy go też odpchlić, odrobaczyć i zrobić testy FiV/FeLV. Gdy dojdzie do siebie będzie szukał domu. Koszty "ogarnięcia" tego stada są OGROMNE. Na miejscu zostało kilkanaście kotów dorosłych i około 5 maluchów. Koty są głównie w gospodarstwie, ale kilka jest też pod domem karmicielki, który jest kilkaset metrów dalej...
Niestety jedna kotka i jeden kocurek dodatkowo są pogryzione (przy tej ilości kotów to już walka o przetrwanie). Muszą zostać u nas na czas leczenia. . Kocurek ma poranioną łapę a kotka szyje. I to tylko dwa z 5 które złapaliśmy. Nie wiemy, co będzie dalej...
Abyśmy mogli tam pojechać kolejny raz musimy mieć fundusze. Bez nich niestety nie mamy jak pomóc. Póki co ustawiliśmy cel zbiórki na 2000 tys. ale pewnie będzie potrzebna o wiele większa kwota... Sama kastracja kotów które już złapaliśmy to 800 zł. A jest ich jeszcze dwa razy tyle. Plus maluchy, utrzymanie, paliwo...
Niestety na tą chwilę to ostatni temat jaki przyjęliśmy. Chwilowo blokujemy zgłoszenia. Nie damy rady przyjąć już ani jednego kota więcej. Przez 3 dni złapaliśmy 15 kotów... Na tą chwilę nie mamy nawet gdzie trzymać tych po zabiegu kastracji. Nie mamy też za co opłacić ich zabiegów, profilaktyki i ewentualnego leczenia. A w kolejce czeka kilka innych tematów które mamy zgłoszone.
Dopiero gdy będziemy pewni, że damy radę czasowo, finansowo i rzeczowo (karma, żwirek, klatki itd.), będziemy mogli wrócić do działań. Dlatego tym bardziej prosimy o wsparcie!
Ładuję...