Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Labradorka trafiła pod bardzo dobrą opiekę. Mniejsza sunia pozostaje pod naszą kuratelą i szuka domu.
Mniejsza sunia jest przez nas cały czas wspierana lekami i karmą. Przez 7 miesięcy nie wspominałem o tym, ale czas zamknąć zbiórkę.
Labradorka 7 maja pojechała do domu tymczasowego pod opiekę organizacji zajmującej się labkami.
Wskazanie do eutanazji.
Słowem wstępu. To jest post dla osób, które nie czytają tylko słówek, a w opiece nad zwierzętami rozumieją złożone zależności zdrowotne i sytuacyjne. Długo też zastanawiałem jak to dobrze ubrać w słowa i nadal nie wiem czy się da, a także czy jest to możliwe.
Labradorka ze zbiórki ma wskazanie do eutanazji. W tym stanie, w tych warunkach, w takiej sytuacji, gdy opiekuna nie stać na zmianę warunków, na drogie i długotrwałe leczenie - pies się kwalifikuje do eutanazji. Sam nowotwór, chore serce ogromne ryzyko związane z zabiegiem jest podstawą. Nie są to słowa z powietrza. Badania i kontrole usg, rtg, ekg, krwi - tą konkretną sytuację, tego konkretnego psa tak określają. Każdy cieplejszy dzień, będzie przybliżał chwilę gdy w obecnych warunkach i obecnej sytuacji, będzie trzeba podjąć decyzję.
Mamy do dyspozycji miejsca w hotelach, ale nie jest to żadnym rozwiązaniem. Potrzeba opieki, kontroli jest tak duża, że w grę wchodzi tylko dom tymczasowy. Dom tymczasowy najlepiej współpracujący z fundacją lub fundacyjny dom tymczasowy. Opieka przygotowawcza przed zabiegiem to dokładne dawkowanie wielu leków, karmy, nawet wody i wysiłku jaki podejmuje pies. To ciężka praca. Na dzień dobry będzie też trzeba wydać parę tysięcy złotych na kontynuację leków, które nie są tanie i ewentualny zabieg, którego nie każdy weterynarz się podejmie. Przy odpowiedniej opiece suczka może przeżyć rok, nawet dwa lata. Przy odpowiedniej opiece i potężnym nakładem środków. Tu nie będę owijał w bawełnę. To bardzo kosztowny pies w utrzymaniu już teraz i w przyszłości - jeśli takowa dla suczki istnieje.
Mamy zgodę opiekuna na leczenie i zgodę na przekazanie psa, jeśli znajdzie się odpowiednie miejsce, inna fundacja, która się podejmie i dokończy to co zaczęliśmy, dając psu szansę. Sami się nie spodziewaliśmy, że sytuacja będzie tak patowa, bo w tej chwili decyzja o eutanazji leży też po naszej stronie. Leczenie w obecnej sytuacji jest leczeniem doraźnym, a wraz ze wzrostem temperatury stanie się w obecnej sytuacji po prostu odsuwaniem nieuchronnego.
Właściwie sunia ma niewiele czasu. 2-3 tygodnie może miesiąc. Przede wszystkim potrzebujemy, chętnej fundacji, która będzie chciała się podjąć dalszej pomocy tej suni. Dysponujemy całą dokumentację medyczną - nie będzie trzeba zaczynać od nowa.
Nie wiem czy dobrze napisałem, to co chciałem. Chcemy pomóc temu psu, ale mamy po prostu pewne ograniczenia i nie chodzi o finanse, choć z tymi też jest marnie (dorzucam link do naszej zbiórki - wyjdę na dusigrosza, ale dotychczasowe leczenie nie było tanie).
Jeśli mogą Państwo pomóc nam w każdej z tych kwestii - zainteresowania wyspecjalizowanej w rasie fundacji, innej gotowej się podjąć, dysponującej potrzebnymi warunkami, nam w pokryciu kosztów - będzie mi miło.
Mam nadzieję, że przede wszystkim uda się pomóc temu psu, podarować mu trochę więcej czasu, trochę lepsze warunki niż 3 metry kwadratowe podłogi, trochę więcej radości z życia, bo jest naprawdę fajnym labradorem.
Liczymy na Państwa, sunia liczy na Państwa.
Na tą chwilę zebraliśmy na oba psy 2625,44 zł.
Nasze wydatki to 2910,49 zł i obejmują:
Pierwsza wizyta - 990zł
Druga wizyta kardiologiczna - 120 zł
Trzecia wizyta - 95 zł
Czwarta wizyta kardiologiczna - 0 zł
Piąta wizyta - 145 zł
Leki (dla obu psów, ale głównie dla labradorki):
90,57 zł
22,10 zł
14,09 zł
54,95 zł
156 zł
156 zł
625 zł
Karma (RC urinary dla obu):
52 zł
217,28 zł
171,69 zł
Otrzymaliśmy od Państwa wpłaty na konto fundacyjne, na cel tej zbiórki - 1050 zł. Dziękuję bardzo. To bardzo dużo i aby być uczciwym wobec Państwa cel zbiórki obniżam o tą sumę.
Jeszcze raz dziękuję.
Zostaliśmy poproszeni o pomoc dwóm psom. Małemu mieszańcowi i labradorowi. Choć sytuacja jest dla nas trudna, brak środków na bieżące wydatki, zdecydowałem, by jednak pomóc. To, co wyszło w trakcie, niestety nie napawa optymizmem.
Od początku. Jak zawsze w takiej sytuacji, umówiliśmy się na kompleksowe badania. Badanie krwi, rtg, usg, ogólne badania. W umówionym dniu stawiliśmy się rano w lecznicy, wieczorem przy odbiorze ukazał się pełen obraz problemów. Psy nie są jakoś zaniedbane, psy są po prostu nieleczone. Rok temu z tego, co udało mi się ustalić, była pomoc, ale cały proces nie został dokończony i był wykonany bardzo powierzchownie. Nie będę się nad tym rozwodził. Jak ktoś się za coś zabiera, to powinien to skończyć. Po roku jest jeszcze gorzej. Zwierzęta są starsze, dolegliwości bardziej przewlekłe. Rok czasu z chorobą to bardzo dużo, szczególnie dla starszych psów.
Mniejsza sunia ma podejrzenie zapadalności tchawicy, zmiany okołooskrzelowe, przewlekły kaszel i rzężenie, zaniedbane zęby, które trzeba było wyczyścić, część usunąć.
Sunia jest psem strachliwym, niezbyt pewnym siebie, przez co gryzącym obronnie. W tym tygodniu czeka ją kontrola. Wiem, że wydaje się to niewiele, ale wypis jest znacznie dłuższy, a zakrywanie danych osobowych zajmuje sporo czasu. Dlatego tylko krótki opis.
W przypadku labradorki jest jeszcze gorzej. Kaszel, rzężenie, znaczna nadwaga, bradykardia, płyn w worku osierdziowym, chory pęcherz, nietrzymanie perystaltyki, podejrzenie nowotworu, zmiany śródmiąższowo-oskrzelowe, spondyloza, zęby zaniedbane. Ropomocz, endokardioza. Wskazanie do badania ekg.
Badanie ekg tylko potwierdziło, że w takim stanie sunia ma spore szanse nieprzeżyć lata. Na wszystkie badania mam wypisy, wyniki krwi, faktury. Jednak mając na głowie znacznie więcej zwierząt, mam nadzieję, że Państwo zrozumieją moją niechęć do obrabiania tylu stron. W aktualizacji postaram się wstawić zdjęcia.
Obecnie mamy do zapłacenia faktury za wizyty: 990 zł, 120 zł, za leki 90,57 zł, 156 zł. Trzeba zamówić karmę weterynaryjną urinary, obecnie były na biedronkowej, a ta, którą podarowałem od swoich psów, na długo nie starczy. Cała ta impreza trwa już kilkanaście dni i w tym tygodniu czekają nas kontrole, jak i w następnym, kolejne wydatki. Psy są ze sobą zżyte, ale dla ich dobra i zdrowia musimy je rozdzielić. Mniejsza zostanie z opiekunem, dla labradorki będziemy szukać doświadczonego domu tymczasowego w rasie, gdyż jej leczenie i życie zależy ścisłej kontroli i wymagać będzie sporych środków.
Mam nadzieję, że zrozumieją Państwo prostotę zbiórki. Proszę o pomoc w leczeniu tych psów i pomoc w szukaniu domu tymczasowego dla jednej z nich. Chcemy to zrobić jak zawsze - fachowo. Z góry dziękuję za każdą Państwa pomoc.
Jacek
Ładuję...