Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani serdecznie dziękuję za wszystkie wpłaty. Badanie na szczęście nie wykazało nowotworu a kot czuje się obecnie całkiem dobrze. Może nawet zbyt dobrze bo zaokrąglił się trochę za bardzo. Dymek to wspaniały kot i nie chciałabym go stracić, dlatego dziękuję Wam bardzo.
Edit. Kochani to ulubiona poza Dymka w czasie snu. Układa główkę w zagłębieniu mojego łokcia. I jak tu go nie kochać.
Puk, puk. Pukam do Waszych serc.
Nie będzie krwawych, drastycznych zdjęć, chociaż całe jego życie jest pełne drastycznych wydarzeń, jakby chodził po tłuczonym szkle. Nie będzie takich zdjęć, bo nie chcę, abyście się nad nim litowali, ale pokochali go tak, jak ja go pokochałam.
Kot pojawił się w małej prowincjonalnej miejscowości. Ktoś obciął mu uszy, więc krew się lała razem z ropą. Miał martwy kawałek ogona, którym uderzał jak pałką, miał odmrożone łapki, a brak przednich ząbków powoduje wypadanie języczka.
Nie wiemy, jaki sadysta mu to zrobił, ale kot nie stracił zaufania do ludzi. Był także strasznie zagłodzony... Jego żołądek nie przyjmował pokarmu, a wszystko, co w początkowym okresie zjadł, to zaraz zwymiotował.
Trafił do gminnej przechowalni dla zwierząt, w której było kilka psów, a ponieważ nie było tam miejsca dla kotów, więc zamknięto go w kotłowni. Pojechałam po niego, bo nie chciałam, aby trafił do stodoły. Kot dostał imię Dymek od swego umaszczenia i bardzo mnie pokochał. Zrozumiałam, że nigdy go nie oddam, a on był wdzięczny za wszystko. Pierwsza operacja to było usunięcie martwego kawałka ogona i kastracja. Wszystko przeszło dobrze i Dymek wracał do zdrowia. W tym czasie jadł niesamowite ilości mokrej karmy. Czasem bałam się, że pęknie.
Wszystko było dobrze, ale któregoś dnia dostał biegunki. Dosłownie leciało z niego, gdziekolwiek przysiadł, zostawiał kleksa. Jest czystym kotkiem, więc stale się mył.
Gdy wreszcie opanowaliśmy rzadką kupkę i wydawało się, że wszystko wróci do normy, okazało się, że to nie koniec problemów. Miał badania, między innymi prześwietlenie z kontrastem.
Lekarz stwierdził, że należy zrobić mu tomografię kręgosłupa, bo może to też być nowotwór szpiku kostnego. Niestety, ta lecznica nie dysponuje tym urządzeniem, a ta, która ma, żąda zapłaty z góry za wszystkie badania, to kwota prawie 2000 zł.
Zapłaciłam za poprzednie zabiegi, kot je tylko suchą karmę Intestinal Gastro, bo po innych jest tragedia, ale tej sumy nie udźwignę. Błagam o najdrobniejsze nawet kwoty.
Ten kot przeszedł już w swoim życiu piekło i zasługuje na trochę szczęścia. Tak mi go żal, gdy siedzi i patrzy na inne koty, jak wcinają mięsko, on wie, że mu nie wolno i tylko patrzy żałośnie.
Proszę, zróbmy wszystko, żeby było już dobrze...
Ładuję...