Bo starość to parszywa sprawa... Dziadek na zakręcie życia

Porzucony na wsi. Stary, niedowidzący, przygłuchy... Błąkał się podobno ok. 2 -3 tygodnie. Dziś ktoś go zauważył. Dziadzio wlazł na podwórko i postanowił, że zostanie. Niestety, na posesji znajdowały się duże, mało przyjazne psy - teren firmy.

Wiadomość z próbą o pomoc: ''pies leży i się trzęsie, nie chce wstać, a jak już na chwilę wstanie, to chodzi zygzakiem, trzęsąc się, chyba nic nie widzi, jest przemarznięty albo chory."

Znajomi z okolic na moją prośbę zabezpieczyli dosłownie na chwilę, sami mają kilka przygarniętych bid. Kojec i buda, a on potrzebuje domu i ciepła. Po weekendzie opcja schroniska! 

Stał się cud, miejsce jest, i to nie jedno! Wybraliśmy Iwonę, wiemy, że dziadeczek będzie miał wspaniałą opiekę, miłość i serce. Błagamy, pilnie musimy uzbierać kwotę na jutro! Wyjazd ok. 10. Psiak jest w kiepskim stanie. Nie może czekać ani dnia dłużej...