Czy zwykły, czarny staruszek zasługuje na Twoją pomoc?

Zbiórka zakończona
Wsparło 107 osób
5 065 zł (422,08%)

Rozpoczęcie: 5 Kwietnia 2022

Zakończenie: 18 Kwietnia 2022

Godzina: 22:14

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
11 Kwietnia 2022, 00:55
Psia tragedia

Nigdy nie chciałam w to wierzyć. 

Ludzie mówią, że ze staruszkami to różnie bywa. Póki muszą to są silne i w schronisku sobie radzą. Jak tylko zaznają trochę ciepła i spokoju to po prostu pozwalają sobie odetchnąć i dopadają ich wszelkie zła...

I chyba właśnie taka sytuacja ma miejsce z naszym dziaduszkiem Promyczkiem. Nasz wesoły Promyczek zgasł... 

Był wesolutki, podskakujący jak zwykle i po prostu następnego dnia rano nie chciał wstać. Czy był to atak padaczki? Udar? Tego nie jesteśmy w stanie teraz stwierdzić ale w ciągu jednej nocy Promyczek stracił wzrok. Nie ma już w sobie tej energii, aby przeszedł kilka kroków trzeba go postawić na łapki... Jest słabiutki, ma zachwiania równowagi i dziwne tiki. 

Od razu został wstawiony na przeciwbólowe zastrzyki, teraz już przyjmuje gabapentynę. Nadal przyjmuje też tabletki na wątrobę. Mogą to być mikro ataki padaczki na tle bólowym, związane ze zwyrodnieniami wręgosłupie dlatego chcielibyśmy zabrać Promyka do ortopedy. Jest też szansa, że to jakieś problemy neurologiczne, on ma obecnie lekkie opóźnienia neurologiczne. Więc potem może spróbujemy uderzyć do neurologa. 

Ja wiem, że w Polsce jest wiele chorych staruszków. Trzeba mieć moc przebicia aby uzbierać na godną starość ale proszę Was. Ten pies naprawdę zasługuje na życie, chociaż ostatni rok bezpieczeństwa. 

Kiedyś byłem puchatą kuleczką...
Słodkim szczeniaczkiem, którym każdy się zachwycał...


Te czasy minęły bezpowrotnie, dzisiaj mam 12 lat i nikt mnie nie chce. Trafiłem do schroniska bez wolontariatu i tak sobie siedziałem w betonowym boksie. Nie ma wolontariatu czyli nie ma spacerów, nie ma ludzi, którzy pogłaszczą i pocieszą... Są tylko kraty i betonowe ściany. Codzienna porcja jedzenia i koniec. Myślałem, że zostaję tam już do końca ale jak tylko ciocie mnie zobaczyły to od razu powiedziały, że muszę przyjechać!


I tak oto jestem. Radośnie podskakujący i wdzięczny za każdy dotyk, miłe słowo. Codziennie pokazuję ciociom, że nie popełniły błędu zabierając mnie. Całym sobą chce się im odwdzięczyć za tą szansę, bezpieczne miejsce. Ciepło i spacerki, które bardzo lubię.


Wykonaliśmy rozszerzone badania krwi. Morfologia, biochemia i jonogram-tak dla pewności. Podstawowe USG, musiałem też dostać antybiotyk bo strasznie paskudziła mi się rana po kastracji. Finalnie musieliśmy też umówić USG u specjalisty aby dowiedzieć się troszkę więcej co tam w środku drzemie. Na szczęście guza nie znaleźliśmy ale wątroba jest powiększona i w krwi też nie wyszło za dobrze więc dostaliśmy leki na miesiąc i potem kontrolnie powtórka krwi. Zrobiliśmy też RTG i wyszły nam lekkie zwyrodnienia w kręgosłupie.


Bardzo proszę wesprzyj godną starość Promyczka. On tak bardzo nie chciałby być problemem. Całym sobą dziękuje za wszystko, uśmiech nie schodzi z jego pyszczka. Wspomóż złotówką tego dzielnego dziadka ♥

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
35 zakończonych zbiórek
Wsparło 107 osób
5 065 zł (422,08%)