Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziadunia znalazło na spacerze małżeństwo z Otwocka. Wycieńczonego przynieśli go do przychodni weterynaryjnej. Nie miał już siły stać na łapkach. Odwodniony, chudy jak szkielet, w paszczy armagedon. Tulił się i mruczał.
Najpierw pobraliśmy krew do badań laboratoryjnych, został wykonany test FIV/FeLV. Białaczka wyszła na szczęście negatywna, ale FIV wyszedł dodatni (potwierdzony badaniem PCR).
Był tak głodny, że musieliśmy zabrać mu miseczkę i dawać jeść na raty, aby nie doszło do skrętu jelit. Futerko na karku i plecach całe pokołtunione, wymagało ostrzyżenia. Wdrożono leczenie farmakologiczne. Podniesiony mocznik, anemia. Znaczna leukocytoza. W powtórzonych po paru dniach badaniach jeszcze silniejsza anemia.
Dziadunio dostał na imię Charli. Kiedyś musiał być pięknym, dużym kotem. Mamy zamiar uczynić go znowu pięknym i zadbanym futrzakiem. Charli potrzebuje sanacji jamy ustnej. To, co ma w pyszczku sprawia mu ogromny ból. Musi być również poddany zabiegowi kastracji.
Czy pomożecie Charliemu stanąć na łapki? Bardzo prosimy. Za badania wykonane do tej pory wystawiono fakturę na 592 zł. Zabieg sanacji to koszt 1200 zł. Do tego dojdzie leczenie, badania, kastracja. Na koniec szczepienia i chipowanie. Prosimy o najmniejsze nawet wpłaty. Nie dajmy mu dalej cierpieć.
Ładuję...