Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sam, przybłąkał się w największe mrozy do ludzi, którzy go nie wygonili. Starszy, z ropiejącymi oczami, dredami ciągnącymi się po ziemi oblepionymi odchodami...
Smród jak z obornika. Dziadzio ledwo żywy, chudy, wymęczony, z całą masą pcheł i kleszczy... Nie obsługiwany, gryzący, warczący. Okazało się, że w sytuacjach stresowych gryzie sobie nogę. Jakie szanse miałby w schronisku? Obawiam się, że niewielkie. Jest już u nas dłuższą chwilę. Bardzo długo leczone były oczka, na jedno coś widzi, drugie niestety mimo leczenia non stop było bolące, zaropiale, na nie nie widział nic.
Przy kastracji była próba ratowania oczka, zostało wyczyszczone i zszyte - niestety, mimo kolejnych leków dalej było źle, paprało się. Wczoraj zostało usunięte. I tak Sam jest kolejnym jednookim psiakiem w Kąciku. Sam ma ok 12 lat, waży ok 12-13 kg. Obecnie wygląda i czuję się o niebo lepiej, na dzień dobry gdy do mnie trafił i nieco się uspokoił został ścięty filc, ostrze się stępiło i trzeba było ciąć nożyczkami. Potem kąpiel, jedna, druga, trzecia... Brudu było ogrom.
Profilaktycznie u weta dostał leki z powodu kleszczy, bo niestety nie było możliwości pobrać krwi, dopiero przed kastracja daliśmy radę. Koszty znów ogromne, jeszcze zostały, żeby do zrobienia, niestety trzeba wszystko robić w odstępach czasowych, bo źle znosi narkozę.
Błagam o pomoc dla dziadziusia 🙏 Miałam nie robić zbiórki, tylko go ogarnąć i zacząć szukać domu, ale niestety koszta ciągną nas w dół. Błagam o pomoc. Więcej na stronie na FB : Kącik dla psów ulicy - Świętokrzyskie nie tylko.
Ładuję...