Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pierwsza chora kotka złapana. Jest zrudziała (może to świadczyć o chorobie nerek lub silnym zarobaczeniu) i niestety podobno porzucała wszystkie swoje mioty. Cudownie, że już nie będzie rodzić!
Dziś jedzie na leczenie :)
Kolejne Wrocławskie działki i kolejne stada kociąt...
Mimo że nie skończyliśmy jeszcze łapać w jednym miejscu, zaczęliśmy działać w kolejnym - w okolicach ul. Obornickiej. Do naszego weterynarza, akurat gdy byliśmy z innymi kotami na kontroli, pewna starsza pani przyniosła kociątko z wypłyniętym okiem.
Weterynarz nie mógł na cito zoperować kociaka, więc trzeba było szukać maluchowi innej pomocy. Zainteresowaliśmy się sytuacją i postanowiliśmy pomóc. W rozmowie okazało się, że ten ciężko chory kociak, bytował dotychczas na pobliskich działkach. Gdy nasza Wolontariuszka zaczęła wypytywać Panią o tamtejszą sytuację, okazało się, że Pani od lat zabiera stamtąd co bardziej chore osobniki. Niestety wcześniej nie zdecydowała się na kastrację tamtejszych kotek. Jak usłyszeliśmy jak to wygląda, przekonaliśmy Panią, że trzeba coś z tym zrobić.
Mimo że mieliśmy w planach łapanie innego stada, pojechaliśmy się tam rozejrzeć i już wiemy, że musimy zmienić harmonogram łapanek.
Na miejscu jest jeszcze 9 kociątek, 5 niewykastrowanych dorosłych kotek (w tym dwie z takim świerzbem, że mają przylepione plackiem uszy do głowy). Jedna z kotek ma brzydko zżółkłą sierść, podobno porzuca każdy urodzony miot.
W pierwszym rzucie zabezpieczyliśmy 4 najbardziej chore kocięta, w przyszłym tygodniu będziemy mieli miejsca na zabranie pozostałej piątki. Kotki mają około 7 tygodni, są dzikusowate, mają bardzo zaropiałe oczy.
Totalny przypadek sprawił, że odkryliśmy to miejsce. Inaczej, jak od lat, co roku ginęłoby tam po kilkadziesiąt kociąt. Na początek chcemy złapać dwie bardzo chore dorosłe kotki na kastrację i leczenie. Potem wyłapiemy pozostałe trzy, ale brakuje nam miejsca na przetrzymywanie kotek po zabiegach.
Może ktoś z Was ma miejsce i chciałby udostępnić na minimum tydzień kawałek miejsca u siebie?
JAK MOŻNA POMÓC?
Szukamy u kogoś miejsca, kawałka podłogi w nieużywanym pokoju, piwnicy czy zimnym strychu na postawienie klatki kennelowej z kotkami.
-> Kotom zapewniamy kuwetę, żwirek i jedzenie. Przywieziemy je po zabiegu i po tygodniu odbierzemy na wypuszczenie. Wystarczy je tylko raz dziennie nakarmić, wymienić im wodę i sprzątnąć żwirek. Jeżeli ktoś z Was ma ochotę pomóc, to naprawdę ocali mnóstwo istnień. Inaczej będziemy zmuszeni czekać, a kotki mogą ponownie zajść w ciążę. Jeżeli ktoś z Was może pomóc, prosimy o wysłanie sms-a na numer 696 326 517.
Błagamy o wpłaty na LECZENIE, o zakup KARMY i o pomoc w postaci miejsca!!!! SPRAWA JEST PILNA!
Ładuję...