Dzieci śmieci, czyli na co komu małe kotki?

Tegoroczny sezon "maluszkowi" zaczęliśmy przestraszonym maluszkiem znalezionym w kontenerze na śmieci na wysypisku. Na szczęście szybko znalazł dom, ale jeśli ktoś wierzy w omeny - ten zapowiada ciężki rok. 

Potem pewnego popołudnia na gdańskich Siedlcach nasza wolontariuszka zgarnęła z drzewa Petrę z ciężkim zapaleniem oskrzeli. Kotka próbowała uciekać, ale zwyczajnie nie miała siły. 

W międzyczasie zaprzyjaźniona karmicielka odkryła, że w budce na terenie karmiska są dwa małe kotki... Jeden znacznie mniejszy, z zalepionymi oczami... Od razu wiedzieliśmy, że maluszek nie ma za wiele czasu, zanim choroba go wyniszczy I odbierze wzrok...

Potem po raz kolejny zgarnęliśmy rodzinkę z tego samego wysypiska - młodziutka kicia okociła się pod metalowym barakiem. Wystraszona, chudziutka koteczka dbała o dzieci najlepiej jak potrafiła. Jednak maluszki zaczynały już wychodzić z bezpiecznego schronienia... Nie miały szans z lisami czy samochodami. 

Kolejne były kociaki ze skladzika, wyciągane po kolei spomiędzy różnorodnych gratów. Kocięta zyskały czułą ksywkę Patusków, bo na początku nieźle dziczyły. 

Wisienką na torcie maja były cztery porzucone kociątka na Olszynce. Kocia mama zniknęła, a ludzka mama zastępcza stara się odchować maleńtaski. 

To razem 14 kocich żyć. 

Jeszcze "niedużo". 

Najgorsza fala dopiero nadciąga - wyższe temperatury powodują, że kociaki, nawet chore, przeżywają na tyle długo, że ktoś je zauważy. Do tego dodajmy robienie "porządków" przed wakacyjnymi wyjazdami oraz letni zastój w adopcjach...

Dlatego tworzymy Fundusz Kociakowy, aby zaopatrzyć kociaki obecnie pod naszą opieką i mieć jakieś zasoby na przyjęcie następnych. 

Co jest potrzebne: 

Mleko dla kociaków, 

Podkłady,

Butelki do karmienia - najlepiej sprawdzają się marki Trixie

Do tego kociaki są kilkukrotnie odrobaczane i szczepione. 

Edycja: już w trakcie pisania treści tej zbiórki trafił do nas podrostek w fatalnym stanie...