Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pamiętacie zbiórkę na leczenie i sterylizacje kotów, które trafiły do nas po śmierci opiekunki? Tak wyglądała ich historia (zobacz tutaj).
Początkowo zakładaliśmy, że rola naszej fundacji ograniczy się tylko do wyleczenia i wykastrowania kotów. Że potem wrócą w miejsce bytowania (początkowo była obietnica, że mogą) i stamtąd będzie można stopniowo szukać dla nich miejsc. Jak to w życiu bywa - wyszło jak zwykle. Dość szybko stało się oczywiste, że koty te nie mają żadnej rozsądnej możliwości przetrwania. Pojawiły się pomysły wywiezienia na wieś, wywiezienia na teren Warszawy i wypuszczenia, a wymiękliśmy na etapie "wsadźmy je do kontenera, w którym ustawimy klatki". Tak, rozumiemy że były to pomysły wynikające z rozpaczy i że wszystko było lepsze od wypuszczenia ich po prostu pod płotem - ale jednak... Nie po to ratujemy zwierzaki, by godzić się na taki dalszy los...
Podjęliśmy więc trudną decyzję o przejęciu zwierząt. Właściciel chętnie podpisał zrzeczenie i w ten sposób Fundacja JOKOT stała się prawnym właścicielem wszystkich kotów. Mówiąc wprost - wkopaliśmy się w stado dorosłych, niezbyt miłych, bardzo osłabionych i łatwo chorujących trudno adopcyjnych kotów. W dodatku mało atrakcyjnych kolorystycznie, bo głównie biało-czarnych.
Jak na razie - mamy fajne miejsce dla 6-ciu z nich, we współpracującym z nami od lat świetnym domu tymczasowym. Cała reszta - na razie nie ma dla siebie miejsca. Część najzdrowszych opuściła szpitalik, część jest jeszcze leczona, część musi być jeszcze pod uważną obserwacją. Przed nami jeszcze daleka droga, bo stan fizyczny i psychiczny kotów jest bardzo kiepski.
Zmiana karmy w zasadzie u wszystkich spowodowała mniejsze lub większe problemy z jelitami. Musimy więc na dłużej zastosować karmy osłaniające jelita, czyli typu intestinal. Potrzebujemy dla nich leki, karmy, stymulatory odporności, żwir. Na długo, bo szanse na szybką adopcję mają niewielkie. Dlatego zakładamy kolejną zbiórkę - by choć finansami się nie martwić. Kwota wydaje się Wam kosmiczna? Przy tylu kotach? W perspektywie wielu miesięcy? Zachęcamy do kontaktu z nami każdą osobę mogącą zaoferować dom tymczasowy lub stały. Jeśli nie czujecie się na siłach podjąć opieki nad tak słabymi i wymagającymi zwierzakami - przejmijcie od nas te zdrowsze! To też nam bardzo pomoże!
Koty liczą na nas, a my na Waszą pomoc. Pokażemy im wspólnymi siłami, że życie może być fajne, prawda?
Poza tą gromadą mamy jeszcze około 80 kotów w głównej kociarni. Musimy wszystkich wyżywić, zapewnić im żwirek i opiekę weterynaryjną. Mamy też mnóstwo domów tymczasowych. Pod naszą opieką łącznie jest ok. 350 kotów.
Loading...