Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani znajomi i nieznajomi… Nazywam się Oliwia i za kilka dni będą moje 27 urodziny. Pewnie część z Was kojarzy mnie jako córkę Dorotki, część zapamiętała mnie jako małą dziewczynkę biegającą po Przystani. Większość z Was może po prostu miała okazję czytać moje teksty, oglądać zdjęcia naszych podopiecznych, które w wolnych chwilach robię lub pisać ze mną, bo to zazwyczaj ja jestem po "drugiej stronie" na naszych obu profilach.
Być może spora część z Was nie kojarzy mnie wcale. Niezależnie od tego mam jednak nadzieję, że zechcecie zostać ze mną do końca tego tekstu i przeczytacie to co chciałabym Wam przekazać i o co chciałabym Was prosić. Tak jak wyżej wspomniałam, 9 maja będą moje urodziny. Na naszych profilach napisałam już wiele tekstów, pożegnań, apeli. Dzisiejszy tekst przychodzi mi wyjątkowo trudno napisać, bo nie lubię mówić o sobie... Jednak postanowiłam, że się przełamię i zrobię to - nie dla siebie a dla naszych podopiecznych. Obecnie mam prawie 27 lat i moją największą miłością jest Przystań i zwierzęta.
Właściwie to tak jak moja Mama i Dominik wiele lat temu, poświęciłam i podporządkowałam im całe swoje życie, ale absolutnie tego nie żałuję, bo kocham to co robię. Czasami tylko ogrom cierpienia, śmierci czy porażek mnie przerasta, ale to chyba wpisane jest w życie każdego z nas. Niby co Cię nie zabije to Cię wzmocni, ale u mnie to chyba nie działa... Każde odejście, pożegnanie czy porażka bolą tak samo i pozostawiają w sercu ogromną rysę. Od ponad 13 lat nie jem mięsa, bo kieruję się zasadą, że przyjaciół się nie zjada. Jak można ratować przed śmiercią jedne a inne skazywać na śmierć i je zjadać? Każde życie ma znaczenie i każde zwierze jest równe. Nie ma tych lepszych czy tych gorszych. Dla nas nie ma też granic… W pomaganiu nie powinno ich być… Razem z moją Mamą, Ciocią Danką i Dominikiem w miarę naszych możliwości pomagamy zwierzakom z różnych części świata - tam, gdzie sytuacja zwierząt jest gorsza niż można sobie to nawet wyobrazić… Wiemy, że całego świata nie zmienimy, ale chociaż dla tych, którym pomagamy, możemy pomóc uczynić ten ich świat trochę lepszym… Dlatego to robimy i robić będziemy. Zawsze będziemy próbowali czynić ten świat lepszym dla zwierząt, chociaż nie jest to proste. Od lat wszyscy staramy się okazję naszych urodzin wykorzystać do czegoś dobrego. W tym roku również bardzo bym tego chciała.
Jeśli obserwujecie nasz profil, to wiecie, że podjęliśmy walkę o życie końskiego skazańca. Obecnie moim największym marzeniem urodzinowym jest to, żeby żył. Dlatego postanowiłam, że w tym roku moja zbiórka urodzinowa będzie na najważniejszy cel z możliwych- na ocalenie życia. Z okazji moich urodzin pragnę podarować mu najpiękniejszy prezent - życie i spokojną emeryturę. Niestety bez Was nie będzie to możliwe. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą zamiast życzeń o najdrobniejsze wpłaty dla końskiego skazańca…
Wiem, że może to wygórowane marzenie, ale wiele razy mi i nam wszystkim kochani Przyjaciele, pozwoliliście uwierzyć w cuda… Może i w moje urodziny zdarzy się cud i zbiórka osiągnie 100%!
Loading...