4 ofiary pseudohodowli błagają o szansę na życie bez bólu

Closed
Supported by 70 people
2 414 zł (100,58%)
Adopcje

Started: 27 November 2023

Ends: 02 February 2024

Hour: 20:01

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

To, że istnieją takie miejsca jak pseudohodowle to pewnie każdy z Was wie. O tym, że w takich miejsca nie jest fajnie, też pewnie każdy wie. Widzieliście nie jedno zdjęcie, wiele filmów. Ja Wam chcę jednak opowiedzieć o tym jak się czuje kotek w takim miejscu. Jest nas bardzo dużo. Ciągle pojawiają się jakieś kocięta, które co i rusz płaczą, ciągle ktoś choruje, cały czas ktoś się z kimś o coś kłóci. Nie ma szansy żeby położyć się i wyspać, bo cały czas budzą nas jakieś dźwięki, pisku maluszków, awantury innych kotków. Nie ma możliwości, żeby odjeść, położyć się i zasnąć w ciszy i spokoju. Musimy też nasłuchiwać kiedy otworzą się drzwi, bo to oznacza jedzenie, a tu się słuchajcie w tym temacie nie przelewa i kto szybszy ten lepszy. Jak zaśpisz to dzisiaj nie zjesz. Kuwety to osobny problem. Niby jakieś są, ale tak brudne, że większość z nas woli zrobić na podłogę. Są tacy, którzy tak bardzo chcą się załatwić do kuwetki że praktycznie na paluszkach do niej wchodzą brodząc w tym co ktoś tam wcześniej zrobił. Jeśli zachorujemy to możemy sobie spokojnie wyzdrowieć albo umrzeć, bo nikt nam nie pomoże, nie zabierze do lekarza dla kotków. Najgorszy jednak jest ból. Jeśli rozboli nas brzuszek, pęcherz, uszka, oczka to będzie po prostu boleć. Nas oczy bolały latami. Wpadło Wam kiedyś coś do oka? My czuliśmy tak przez cały czas, każde w obu oczkach. Nie przestawało boleć ani na chwilę, nauczyliśmy się nie otwierać za bardzo oczu, bo jak otwieraliśmy to bolało bardziej. Wiele z nas w ogóle straciło oczy. Naszej czwórce można powiedzieć, że się udało.

W ogóle zanim do cioć trafiłyśmy to już przez ponad 3 tygodnie mieliśmy w schronisku leczone oczka i przeszliśmy zabiegi sterylizacji. Ciocie zabrały nas do lekarza od kocich oczek i dostaliśmy jeszcze więcej kropelek, które nam ciocie i wujek wpuszczali co 4 godziny przez 2 miesiące… Powiem Wam, że już nie boli prawie wcale, ale ja chyba nigdy nie przestanę się bać otwierać oczek normalnie. Nauczyliśmy się normalnie spać, bo tu jest spokojnie, mamy zawsze pełne miseczki i czystą kuwetę. Na początku trochę się baliśmy cioć, ale teraz kochamy już wszystkich ludzi, bo jak tu nie kochać kogoś kto głaszcze, tuli, drapie i daje jeść ;) Ciocie muszą zapłacić na nasze wizyty u okulisty a łączenie to ich 4 były, za kropelki do naszych oczek, za nasze leczenie uszek, badania i szczepienia. Pomożecie ciociom uzbierać pieniążki? Ślicznie prosimy…

Supporters

Loading...

Organiser
6 actual causes
928 ended causes
Supported by 70 people
2 414 zł (100,58%)
Adopcje