Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Trudno było nam uwierzyć w dzisiejsze zgłoszenie i to, co zastaliśmy na miejscu. Małą lubuska wioska, pies na łańcuchu, ale nie jak każdy inny. Do szopy w głębi posesji przykuty krótkim łańcuchem średni czarny kundelek. Łańcuch zespolony z obrożą na śrubę, aby uwolnić psa, musieliśmy użyć nożyc do metalu.
Piesek za schronienie miał tylko komórkę i betonową posadzkę, bez choćby szmaty czy koca, na których mógłby w nocy złożyć swoje zmęczone ciałko. Wokół psa puste gary, nie miał nawet wody, jedzenia, niczego oprócz łańcucha i bólu. Do komórki nawet nie miał jak wejść, łańcuch poplątał się jakiś czas temu i psiak spał zimą na gołej ziemi. Przysypanego śniegiem psa zobaczyli ludzie, którzy zadzwonili do nas.
I nie jest w tym wszystkim straszny łańcuch, brak budy czy puste gary, bo to już widzieliśmy setki razy. Najbardziej przerażał nas fakt, że psiak ma oderwane łapki w tylnych kończynach. Właścicielka twierdzi, że znalazła go takiego, i w takim stanie przywiązała łańcuchem i zostawiła. Rany się jakoś zrosły, zostały dwa kikuty. Psiak z trudem opiera na nich ciężar ciała, plączę się w łańcuch, upada.
Mimo tego bólu, upodlenia, głody, zimna jest cudownym, kochanym, spokojny, pełnym radości psem. Niesamowicie łagodny, czekał na nas w ten zimowy poranek, który był jego ostatnim w tym miejscu. Piesek zwany Amadeuszem został odebrany właścicielce i umieszczony w Domu Tymczasowym.
Potrzebujemy Waszej pomocy w leczeniu i utrzymaniu Amadeusza. Prosimy o pomoc.
Loading...