Co z oczu to z serca?

Takie zdjęcie opublikowano kilka dni temu na Spotted - Szydłowiec. Z dopiskiem - komuś zginęła? Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy jeszcze nie porzucili Szydłowca... Bo do Szydłowca psy się zwozi z różnych stron i w Szydłowcu zostawia. Szydłowiec przyjmie wszystko, bo ma Punkt Przetrzymań, Kamilę, naszą fundację... I chociaż czasem ręka zadrży takiemu, co pakuje swojego najwierniejszego przyjaciela do auta, w końcu jednak go wywala i odjeżdża. Ufff, co z oczu, to z serca...

Ta piękna, długowłosa owczarka musiała rodzić szczeniaki, dużo szczeniaków, sprzedawanych zapewne byle gdzie i byle komu. Sama też pewnie się wywodzi z podobnej produkcji. Coś poszło nie tak, bo listwa mleczna pełna jest guzów. Więc należało się pozbyć kłopotu. Błąkała się po miasteczku, a potem trafiła... no gdzież mogłaby trafić. Wszystkie psy jej ten adres polecały - trafiła na Orłów, czyli tam, gdzie mieszka Ula. 

Sunia jest w opłakanym stanie. Pod futrem skóra i kości, odwodniona, sierść to jeden kołtun, masa kleszczy. Była bliska głodowej śmierci. Na brzuchu, wokół sutek - dziwne guzy. To wszystko będziemy konsultować, na razie ona głównie je, pije i śpi. Jest już odkleszczona i odrobaczona. Jest duża, nie wiemy ile ma lat, może nie być stara, nie raz już tak było, że pies wyglądał na 12 a miał... 2.

Po raz kolejny, nie wiem już który - obiecujemy sobie nie brać więcej psów dopóki te, które mamy - nie zostaną wyadoptowane, a adopcje idą teraz jak z kamienia. Żyjemy w ciekawych czasach, ale nasza wydolność ma swoje granice i właśnie się kończy... Naprawdę, nie wiem jakimi siłami i środkami będziemy ratować AMBĘ, jedno jest pewne - już nie ma odwrotu. Ktoś pije piwko i cieszy się z rozwiązania problemu, a PROBLEM patrzy na nas....

Pomóżmy AMBIE na przekór życiu i zimnej kalkulacji...