Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
A tak sobie leniuchujemy w swoim domku! Dziękujemy🥰!
To miała być zwykła kastracja. Skończyło się na amputacji całego ogona i szyciu rany...
Antoś został odłowiony z terenu otwockiego szpitala na kastrację. Po przewiezieniu do przychodni weterynaryjnej na zabieg okazało się, że kocur nie jest dzikuskiem. W trakcie przekładania go do szpitalnej klatki dało się jednak zauważyć, że cierpi. Nie można było dotknąć jego ogona a pod pachą można było zauważyć starą, sączącą się ranę...
Antoś został poddany narkozie. W jej trakcie lekarz przystąpił do oględzin kocurka. Ogon został praktycznie oderwany. Jego większa połowa uległa już obumarciu...
Podjęto jedyną słuszną decyzję o amputacji. W trakcie golenia ogonka do zabiegu okazało się, że jego martwa część była dosłownie zjadana przez larwy much!
Ten kocur był zjadany żywcem! Nie potrafimy sobie nawet wyobrazić jego bólu i tego, przez co przechodził...
Nie chcemy nawet myśleć, co by się z nim stało, gdyby nie wszedł do klatki łapki i nie otrzymał pomocy...
Następnym etapem zabiegu było oczyszczenie rany pod pachą. Zmieniona chorobowo skóra została wycięta a rana zszyta.
Teraz Antoś dochodzi do siebie w szpitalu. Co mu się przytrafiło - nie wiemy. Najprawdopodobniej został zaatakowany przez inne, większe od niego zwierzę. Antoś to kochany, dojrzały kocurek dla którego będziemy szukać kochającego domku.
Prosimy o pomoc w opłaceniu zabiegów i pobytu w szpitalu Antosia. Możemy na Was liczyć?
Loading...