Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ślicznie dziękujęmy. Aresik jest pod naszą opieką do dziś. Czekamy wraz z nim aż nadejdzie jego dzień i dostanie druga szanse na dom. Utrzymanie w hoteliku, kastracja, leczenie. Dzięki Wam kochani Zwierzolubni pomagamy i ratujemy kolejne bezdomniaczki.
[Aktualizacja 8.01.2018]
Co z tą psiną jest nie tak? Wczoraj 07.01 wrzuciłam jego zbiórkę na ponad 80 grup i zebrał 30 zł :(
Jest z nami już 8 miesięcy. Nikt go nie chce, a i tych, którzy pomagają mało. Pieniądze ze zbiórki wystarczyły na trzy miesiące hoteliku i kastrację, nie licząc innych rzeczy, takich jak transporty, szczepienia, odrobaczanie i kaszel kennelowy który przechodził w hoteliku.
Do tej pory wygenerował koszty ponad 3000 zł, a musimy też patrzeć w przyszłość. Gdyby nie to że inne psiaki mają zapas nie miałybyśmy go za co utrzymać.
Nie chcesz, lub nie możesz go wspierać to chociaż udostępnij!
Kończy się psi świat, gdy umiera jego Pan.
Łódź, mały domek, podwórko, pan i jego pies. Żyją razem i dzięki temu nie są samotni. Nagle jednak, któregoś dnia, pan nie wstaje z łóżka, nie daje jeść, nie wypuszcza na podwórko… odchodzi.
Często myślę o tym co stanie się z moimi zwierzakami, gdy przyjdzie czas mi odejść. Dziś jestem jeszcze w sile wieku, choć los potrafi płatać figle, teraz jestem, jutro mnie nie będzie. Moja rodzina obiecała że gdyby nagle stało się coś złego, to zaopiekują się moimi czworonogami i one nigdy nie trafią na ulicę czy do schroniska.
Ufam im i wierzę, że tak będzie jednak nie każdy ma rodzinę, a jeśli nawet ma, to nie wszyscy chcą się “kłopotliwym spadkiem” opiekować. Dom, mieszkanie, resztę majątku biorą, dzielą, psa czy kota już nie chcą. Takie “sieroty” zazwyczaj lądują w schronach zagubione, wystraszone, nie mające pojęcia, co się dzieje. Tęskną do swoich właścicieli i najczęściej w tej tęsknocie umierają wciśnięte w schroniskową budę.
Odszedł Pan Aresa i jak się możecie domyślać, nie ma chętnych by się nim zaopiekować. Ktoś ze znajomych dzwoni do nas i prosi o pomoc.
Ares to piękny pies w wieku ok. 4 lat. Jest ufny, bardzo grzeczny i od kilku dni na posesji żyje sam. Mamy obecnie pod opieką niezłe stado, ok 40 psiaków, 4 koty, 6 koni i to już jest bardzo dużo, ale nie potrafimy odmówić pomocy temu pięknemu psu.
Ponieważ wszystkie miejsca w azylu zajęte, pozostaje hotel, koszty 300 zł miesięcznie. Będzie trzeba też Aresa przywieźć, zapłacić za transport, odrobaczyć, zaszczepić, zaczipować, wykastrować. I tutaj prośba do Was o wsparcie.
Ta psina nie wie co się dzieje, całymi dniami siedzi sam na zamkniętym podwórku, jeżeli go nie zabierzemy trafi do schroniska.
Ares jest już z nami w hoteliku, teraz trzeba go utrzymać i tutaj prosba do Was o wsparcie do czasu adopcji!
Dziękujemy za każdy, nawet najmniejszy gest wsparcia dla Aresa.
Loading...