Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Zabrałam ze stoczni dwa kociaki. W stoczni grasują lisy i kojoty więc miejsce mega niebezpieczne. Dziewczynka szylkretka była w miarę dobrym stanie, chłopak to było chucherko, które przewracał wiatr.
Na szczęście w domu zaczął przybierać na wadze, jego kości pokryły mięśnie i z czasem stał się cięższy od siostry. Kociaki bawiły, biegały i miały mega apetyt. Wyglądały naprawdę pięknie.
Parę dni temu zauważyłam, że Ariel mało się bawi a poleguje cały czas.
Wizyta u weta i okazało się, że ma 40 stopni gorączki. Wyglądało to na zwykłą wirusówkę. Niestety leki nie skutkowały i stan kociaka się pogarszał. Badania krwi, USG i niestety wyniki nie są jednoznaczne a nerki są w bardzo złym stanie.
Jego siostra za to chociaż nie ma objawów podobnych do brata to wskutek słabej odporności złapała grzybicę. Prosimy o pomoc, konto puste, bo dopiero co opłaciliśmy faktury na prawie 10 000 zł. Nie możemy powiedzieć chorobie poczekaj, bo nie mamy za co leczyć nasze kociaków.
Choroba jest bezlitosna i nie obchodzą jej nasze trudności, może zabrać naszego Ariela. Jest źle. Jest naprawdę źle.
Loading...