Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drodzy Przyjaciele, niestety po wielu tygodniach walki i włożonego trudu o brata Arsenka, on również się poddał. Nie mogliśmy już więcej nic zrobić. Jest nam bardzo przykro, bo toczyliśmy walkę bardzo długo, sytuacja nie była pewna do samego końca. Niestety choroba była zbyt silna i mały organizm nie wytrzymał.
Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie dla tych biedactw, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, niestety to było zbyt mało, by wygrać ze śmiercią.
Do zobaczenia maluszku...
Kolejny dzień poszukiwań i prób znalezienia potrzebujących zwierząt nie okazał się bezowocny. Tuż pod miastem, w opuszczonej posesji, rozlegało się głośne piszczenie i skowyt kilku małych istot. Pierwszy, by bronić dobytku, wybiegł mały Arsen, ten najbardziej poszkodowany i najbardziej potrzebujący pomocy szczeniak okazał się najbardziej waleczny i być może to przez to jego stan zdrowia jest najcięższy.
Za nim wybiegła jego mama i kilku braci. Ta mała rodzinka w porzuconej posiadłości, musiała przeżyć już naprawdę wiele. Gdzie podziali się ich właściciele? Dlaczego zostawili je same na pastwę okrutnego losu?
Nie znamy odpowiedzi na wiele z tych pytań, ale nie przyszliśmy, by je zadawać i szukać powodu, tylko pomóc. Więc szybko zorganizowanym transportem wszystkie maluszki trafiły do kliniki. Po przebadaniu najbardziej poszkodowanego Arsena okazało się, że jest cały zapchlony, odwodniony. Do tego wykryto u niego odkleszczowe zapalenie mózgu. Podrażnione jelita i mnóstwo ran, które mogą być wynikiem walki o przetrwanie. W takich miejscach dzikich zwierząt nie brakuje, a one zawsze niosą kłopoty dla słabszych i mniejszych, takich jak Arsen.
Na razie wszystkie maluszki zostają pod opieką weterynarza. Niestety środków na ich leczenie brakuje. Brakuje na karmę, opłacenie lekarza, witaminy, suplementy i lekarstwa. Zastrzyki to również ogromne koszta, a są teraz na wagę złota, ponieważ wszystkie znalezione szczenięta trzeba zaszczepić i odrobaczyć. Wycieńczone i ledwo żywe, miały może kilka dni życia na zewnątrz. Przy dobrych wiatrach, dożyłyby do końca miesiąca, później przyjdzie mróz, który zafundowałby najgorsze. Kolejne dni potoczyłyby się dla nich tragicznie, gdyby szczęście nie pozwoliło ich znaleźć.
Drodzy Państwo,
zwierząt z każdym dniem przybywa, a koszty ich leczenia, oraz utrzymania rosną niesamowicie szybko. Najzwyczajniej w świecie przestajemy dawać już radę. Niebawem może okazać się, że nic więcej już zrobić nie możemy. Pod opieką mamy mnóstwo psów i kotów, które codziennie walczą o swoją przyszłość, a my wraz z nimi. Chcemy im pomóc, wyleczyć, znaleźć domy i podarować spokojne życie. Jednak sami nie damy rady, bez Was nie istnieje cień szansy na zmianę ich losu.
Musimy przyjść i prosić o wsparcie. Dziś dla Arsena i jego małej rodzinki liczy się każdy grosik i złotówka, która może im uratować życie. Wiemy, że wymagania są ogromne, a sami nie potrafimy im sprostać. Jednak musicie wiedzieć, że tu na miejscu nie ma nikogo innego, kto zechciałby się o nie zatroszczyć. Wszystko, co możemy zrobić, to prosić Was o pomoc.
Dołączcie do ratunku i spróbujcie z nami zmienić rzeczywistość zapomnianych przez świat zwierząt. Tych pokrzywdzonych przez wojnę i duży świat. Udostępnijcie apel, im nas więcej, tym większe szanse na zmianę. Być może jeśli wyzdrowieją, to one będa oczkiem w głowie kogoś, kto je z całego serca pokocha i przygarnie pod swój dach.
Zbiórka obejmuje odrobaczenie, kastrację, leczenie, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy, dobrej jakości karmę.
Dziękujemy za każde wsparcie! ❤️
Loading...