Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Rozglądamy się czasem dookoła i tak sobie myślimy, co musi się jeszcze wydarzyć, żeby świat i w tym aspekcie poszedł "na przód"...
Jeszcze 20 lat temu nikt nie myślał o telefonach z dotykowym ekranem. Medycyna, motoryzacja - WSZYSTKO biegnie na przód w zastraszającym tempie zostawiając w tyle to, co najważniejsze.
Dlaczego empatia, troska, poczucie obowiązku czy nawet litość schodzi gdzieś na boczny plan? Dwa lata… Dwa długie lata Atos czekał na ratunek w zapomnieniu, totalnej obojętności wszystkich którzy go "mijali". Zacznijmy od początku. OSTROWITE - Miejscowość wypoczynkowa. Dobrze znana, uczęszczana przez wczasowiczów. Pośrodku on. Pozostawiony w swej samotności. Czyj był? Czyj jest ? Nie wiadomo…
Posesja, dom, ogród, podwórze przecież do kogoś należy? Wszczynamy śledztwo, które wbrew pozorom mimo wielu ustaleń nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi. Jedna legenda głosi że Atos został wystawiony na "wynajem" - razem z domem na posesji której miał skonać z głodu...
Druga zaś wersja przedstawiona przez pierwotnego właściciela mówi, iż pies pojawił się znikąd za "panowania" najemcy. Ten zniknął kilka miesięcy temu zostawiając Atosa na pastwę losu. Nawet gdyby ta wersja była słuszna, to czy usprawiedliwia to właściciela lokalu, który przez kilka miesięcy biernie przyglądał się wszystkiemu? Pozornie względem prawa właściciel został ustalony jednak zbieg wydarzeń rzuca podwójne światło.
Dla Nas to niepojęte! Rok czasu! Rozumiecie? 365 dni Atos dzień w dzień walczył o życie. Dziś ta gehenna została przerwana. Atos zaczyna wszystko od nowa. Nie będzie to łatwa walka, bo jego stan delikatnie mówiąc nie jest najlepszy. Brak jedzenia, deszczówka do picia którą miał od czasu do czasu, warunki w których wegetował odcisnęły piętno na organizmie Atosa...
Mimo stanu zagłodzenia odmawia jedzenia. Karmiony jest płynnymi wręcz pokarmami. Łyżeczką…porcje są wielkości mandarynki. Mamy przed sobą dłuuugą drogę do przebycia, by postawić na nogi tego niegdyś pięknego i majestatycznego psa. Koszty weterynaryjne, diagnostyczne i hotelowanie to ogroooomny wydatek jednak mimo tego nie poddamy się tak jak on nie poddał się w swojej walce o przetrwanie. Teraz jesteśmy już razem i przejdziemy przez tą bitwo łapa w łapę! Nos w Nos, bo mimo całego przekleństwa tego świata udowodnimy, że życie może być piękne potrzeba tylko do tego odpowiednich ludzi...
Spójrz w te pełne ufności psie oczy!
To oczy Atosa, który nie stracił wiary, że zostanie uwolniony z niewoli. Z upodlenia... Z wyroku wiecznego więzienia wydanego za niewinność. I dziękuje. Całym psim wiernym sercem za ratunek.
Loading...