Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
udało się super, wielkie podziękowania dla zaangażowanych w pomoc osób
samochód został kupiony za 26 tys. zostało jeszcze na porządny przegląd w Nissanie i dobre ubezpiecznie, nawet jedną fakturę wety. mogłam opłacić
niesamowita akcja
Krew, pot i łzy - tego wszystkiego doświadczył fundacyjny samochód Runy. Był on kupiony na kredyt z wyprzedaży rocznika 2014. Wybierałam go z myślą o zwierzętach - miał być ekonomiczny, nieduży, ale równocześnie pojemny... Przez te wszystkie lata dzięki niemu mogłam ratować wszystkich podopiecznych, woziłam w nim psy, koty, a nawet kozy.
Niestety teraz mogę to stracić. Dlaczego? Sprawa jest pewnie typowa i spotkała nie tylko mnie. Najpierw straciłam zdrowie, później pracę, a jaki był rezultat, już pewnie się domyślacie - nie mogłam spłacać rat. Fundacja Runa nie dostaje żadnych dofinansowań, kredyt wzięłam na siebie, prywatnie. Miejsce, w którym mieszkam, a które równocześnie jest siedzibą fundacji i domem dla około 80 zwierząt, również było wybrane z myślą o braciach mniejszych.
Jesteśmy na wsi, gdzie mamy ciszę i spokój, nikomu też nie przeszkadzamy, ale do najbliższego weterynarza mamy 17 km. Samochód nie jest więc moją fanaberią, jest niezbędnym narzędziem, dzięki któremu ratuje wszystkie potrzebujące zwierzaki. Wiem, że jest to niemalże niemożliwe, ale być może ktoś z was mógłby podarować fundacji samochód? Jeśli nie, to pomóżcie mi wykupić ten, który przez wiele lat służył mi i moim podopiecznym.
Loading...