Bez Twojej pomocy nie damy rady pomagać innym. Pomóż nam a my zrobimy całą resztę

Closed
Supported by 641 people
23 670 zł (47,34%)

Started: 11 June 2021

Ends: 31 December 2022

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Stowarzyszenie psi Azyl u Żanety powstało niedawno, ale siedziba stowarzyszenia to tak naprawdę dom i miejsce, w którym od lat prywatnie założycielka stowarzyszenia prowadzi dom tymczasowy. Zaprzyjaźnione stowarzyszenie Vox Animalium zorganizowało zbiórkę na ogrodzenie,  wybiegi, opiekę weterynaryjną, wylewkę pod wolierę dla kotów i taras, żeby psiaki miały odrębne wejścia do domu.

Zbiórkę zakończyła się sukcesem, za co jesteśmy mega wdzięczni, ale niestety długa droga przed nami - koszty nas totalnie przerosły... Dlatego teraz już jako oficjalne stowarzyszenie w dalszym ciągu potrzebujemy funduszy na kontynuowanie prac.

Ssamo ogrodzenie 1h działki to koszt rzędu 28 000 zł (1 panel -140 zł, 1h to 400 m ogrodzenia, panele są długości 2 m, więc potrzeba ich 200. 200x140 = 28000 zł). Nasze prace idą pomału do przodu, część działki udało się już ogrodzić, sukcesywnie będziemy pracę posuwać do przodu, informując na bieżąco co zostało już zrobione.

Zwierzęta, które trafiają do nas, są w większości przypadków skrzywdzone, zagłodzone, maltretowane... To tu mają swój Azyl, gdzie mogą bezpiecznie dojść do siebie i na nowo zacząć ufać człowiekowi. Odzyskać siłę i wiarę. W zeszłym roku prezes stowarzyszenia dowiedziała się, że jest chora na stwardnienie rozsiane...

Tysiące myśli i zmartwień, ale nie ma czasu na gorzkie żale, bo zwierzęta nas potrzebują! Później szybka mobilizacja - potrzebne są przecież kojce dla bezdomniaków... Ale kojce nie po to, żeby psy siedziały za kratami, ale po to, żeby w przypadku chwilowego pogorszenia zdrowia psy były zabezpieczone. I tak właśnie kojce są wykorzystywane. Psy w momencie trafienia do stowarzyszenia są na tak zwanej kwarantannie, aby sprawdzić i ocenić stan zdrowia i podejście do zwierząt. Tak, żeby móc bezpiecznie wprowadzić psa do stada do domu.

Wszystkie mieszkają razem, socjalizują się i na nowo zaczynają żyć, są leczone i zaopiekowane weterynaryjne. Tworząc stowarzyszenie, chcemy jeszcze bardziej pomagać, nie poddajemy się i walczymy z przeciwnościami losu. Walczymy o siebie i o nich, tak właśnie mówi założycielka stowarzyszenia:

To one są dla mnie siłą, dzięki której udaje się nie poddawać chorobie. Każdy skrzywdzony pies, który na nowo ufa, trafia do wspaniałego domu, z którym mamy kontakt. Widzimy, jak te niegdyś cierpiące i bojaźliwe psy się rozwijają i zaczynają żyć pełnią psiego życia. To daje nam ogromną mobilizację do dalszego działania. I właśnie to nas upewnia w przekonaniu, że warto pomagać warto ratować te małe istoty.

Dlatego też chcemy stworzyć Azyl z prawdziwego zdarzenia, ale do tego potrzebny jest wybieg, który już jest w trakcie robienia. Niestety koszta są bardzo duże. Wybieg musi być podzielony na sektory tak, żeby psy bezpiecznie mogły się socjalizować. W siedzibie stowarzyszenia mamy hektarową działkę, którą mamy w planach powoli przeistaczać w jeden wielki Azyl. Na teraz mamy mały wybieg dla szczeniąt i drugi dla pozostałych psów. Ale to tak naprawdę tylko kropla w morzu.

Na dniach ma być robiona woliera dla kotów, które trafiły do azylu połamane, w złym stanie, podrzucone w workach... Mimo że Stowarzyszenie pomaga w większości psom, to i koty mają tu swój dom, swój kawałek podłogi. Za własne środki wyremontowaliśmy dom, żeby móc więcej pomagać i być przy zwierzakach całą dobę. Stopniowo wszystko przerabiamy tak, żeby łatwiej się funkcjonowało. Został zbudowany taras, dzięki któremu psy będą miały dwa odrębne wyjścia z domu. Bardzo nam na tym zależało, ponieważ w stowarzyszeniu jest jedna sunia  - Renata, która nie toleruję żadnych zwierząt, więc musi być bezpiecznie - bez możliwości zetknięcia się ze sobą zwierząt bez nadzoru. Potrzebujemy stworzyć pomieszczenie, gdzie będą przetrzymywane rzeczy dla zwierząt, czyli klatki, karmy, koce posłania opal na zimę.

Niestety, ale nie da się odnowić starej stodoły, więc musimy zbudować coś nowego. Rok temu udało się zgromadzić pustaki, które czekają, żeby je wykorzystać i zbudować z tego coś dobrego na miejscu starej stodoły. Potrzebujemy pomieszczenia, które może uratować jakieś gospodarcze zwierzęta. Będą mogły dożyć tu ostatnich swoich dni bez obawy że ktoś je zabiję, odda na rzeź... Niestety, ale na to wszystko są potrzebne ogromne środki. A na co dzień trafiają pod naszą opiekę zwierzęta, którym chcemy pomagać, ale niestety nie mamy za co...

Nie możemy z niczym drgnąć do przodu. Zostały nam też zgłoszone interwencje i chcemy pomóc, ale brak finansów spędza nam sen z powiek, bo tak naprawdę w tej chwili nie możemy nic zrobić.

Bardzo prosimy Was o każdą cegiełkę, dzięki której razem zbudujemy coś pięknego, co będzie służyło zwierzętom. Opieka weterynaryjna jest bardzo droga, a przy stadzie zwierząt bez możliwości finansowych nie damy rady jeździć na interwencję ani zabezpieczać bezdomnych skrzywdzonych zwierząt.  Pomóż nam pomagać. My dajemy ze swojej strony dom, schronienie, opiekę miłość i pracę, Ty możesz nam to ułatwić, ofiarowując nam choć złotówkę. Bo razem możemy więcej!

Załączniki

Organiser
1 actual cause
79 ended causes
Supported by 641 people
23 670 zł (47,34%)