Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szarunia doszła do siebie, gdy tylko trafiła z działki została objęta opieką weterynaryjną, a w szczególności przebadana i zaopiekowana.
Dożyła starości u nas w Fundacji.
Szarka takie otrzymała imię, gdy 11 lat temu trafiła przypadkiem na działkę obok bloku, gdzie mieszkamy.
Udało się działkę wydzierżawić od miasta i tym sposobem zrobić koci azyl. Postawiłyśmy budki dla kotów, a było ich wówczas siedemnaście. Szarka trafiła do nas w 2009 roku, piękna tricolorka, bardzo dzika i wycofana. Małymi krokami uczyłyśmy Szarkę, aby nam zaufała, trwało to lata, ale się udało. Szarunia nauczyła się nas i innych kotów, lecz zawsze wolała chodzić swoimi drogami. Ta działka to był jej dom, azyl, tam miała spokój, w ciepłe, słoneczne dni wygrzewała się na trawce, w zimowe dni chowała do ciepłej budki.
Czas płynął, a Szaruni przybywało lat, od czasu do czasu wyłapywałyśmy ją do weterynarza na przegląd, szczepienia, miała wykonane wszystkie badania, została wysterylizowana i wracała na działkę.
Jednak pod koniec 2020 roku, Szarka przestała jeść, zabrałyśmy ją po raz kolejny do Pani Doktor, okazało się, że nie je, bo ma straszne nadżerki w pyszczku, zepsute zęby. Tym razem postanowiłyśmy, że zabieramy Szarkę na leczenie do Fundacji. Trafiła do klatki, ale szybko się do niej przyzwyczaiła. Leczenie trwało, było długie i żmudne, nie przyniosło od razu efektu. Szarka kilka tygodni przyjmowała naprzemiennie antybioty, otrzymała również lek na wzmocnienie. Udało się, doszła do siebie i również przyzwyczaiła do miejsca. Kotka, która całe swoje kocie życie przebywała na dworze, a jej domeną była działka, odnalazła się w nowej sytuacji.
Obecnie Szarunia nadal jest u nas w kocim azylu, czuje się bardzo dobrze w towarzystwie innych kotów, tych zaczepialskich unika, nie wdaje się w żadne konflikty, możemy nawet powiedzieć, że koty ją bardzo lubią, są takie, z którymi się przyjaźni. W kocim azylu jest najstarszą kotką, którą życie bardzo doświadczyło, dlatego musi być pod stałą opieką weterynarza już do końca swoich, kocich dni. Ponownie wrócił ból gardła, musiała dostać antybiotyk i lek na wzmocnienie, znów odnowiły się nadżerki. Chore ząbki zostały Szarce usunięte. Teraz leczymy jej gardełko, musi także otrzymywać steryd.
Wszystkie leki, wizyty u weterynarza kosztują, dlatego bardzo Was prosimy po raz kolejny o pomoc, bo już nie raz o tę pomoc prosiłyśmy, nie dla nas, lecz dla naszych podopiecznych. Szarka jest naszą podopieczną i aby godnie mogła na stare lata pożyć, musimy ją leczyć, badać, musi otrzymywać dobrą, specjalistyczną karmę dla takich starowinek jak ona. Prosimy, pomóżcie nam zadbać o Szarkę.
Loading...