18-letnia sunia prosi o pomoc 🙏🏼

Po raz kolejny wracamy do tematu pomocy potrzebującym ludziom i ich zwierzętom.

Większość naszych interwencji opiera się na ludzkim zaniedbaniu, znęcaniu i krzywdzeniu zwierząt, ale mamy też interwencje, na których okazuje się, że zaniedbanie czy brak leczenia wynika z braku funduszy... mimo ogromnej miłości do swojego zwierzęcia.

Tutaj nasuwa się pytanie - co z takimi zwierzętami? Odebrać i szukać nowego domu? Czy może oszczędzić stresu zwierzakowi i zostawić go w miejscu, w którym żył? Na co dzień mamy do czynienia z krzywdą zwierząt, ale coraz częściej również z trudną sytuacją ludzi...

Przedstawiamy Wam Babcię Jadzię. Sunia ma 18 lat, mieszka u właścicielki, która ma około 80 lat.
Sunia ma zapewnione spacerki, jedzenie, śpi w łóżku, ale... właścicielki nie stać na leczenie. Żyjemy w ciężkich czasach, wizyty weterynaryjne to ogromne koszty - borykamy się z brakiem funduszy na ich opłacanie, a co ma począć starsza Pani, która ma 700 zł emerytury? Musi opłacić mieszkanie, leki i czasem coś zjeść... Dlaczego czasem? Bo Pani przyznała, że odmawia sobie jedzenia, aby nakarmić sunie!

Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Musimy pomóc Właścicielce w leczeniu I utrzymaniu suni. Suczka już prawie nie widzi i nie słyszy, dlatego też chcemy, aby została w miejscu, w którym żyła od 18 lat, tym bardziej że jest tam dobrze traktowana.

Potrzebujemy ogromnie Waszej pomocy... Musimy zabrać sunię na diagnozę i leczenie, Pani babcia ze łzami w oczach prosiła o pomoc.  Jesteśmy przerażeni, bo obiecaliśmy pomóc, a każdy z nas po nocach nie śpi, bo nie mamy z czego opłacać faktur 😓 Zgłoszenia wpływają każdego dnia, każdego zgłoszenia się obawiamy, że pomoc będzie musiała być udzielona już..

Już nie prosimy, błagamy o wsparcie.