Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bazylka nie ma już z nami... dziś rano już było bardzo źle. Iniekcje które otrzymał i na które była ta zbiórka tym razem zadziałay krótko. Bardzo któtko...miesiąć. .
Ale dziś rano byliśmy pewni że jeszcze się uda pomóc, że to pogorszenie to jeszcze nic, że lekarz znajdzie odpowiednie środki, że to nie jest jeszcze ten czas w którym ratunek nie istnieje. Spekulowaliśmy co mogło by zadziałać.. . co można by podać... To co usłyszeliśmy to było jak uderzenie obuchem w łep...stawom już nic nie jest w stanie wesprzeć, poziom bólu osiągnął pułap w którym nie pomogą żadne środki, w jamie brzusznej coś zaczęło się rozwijać. Medycyna nie jest w stanie już zapewnić komfortu -pozostaje cierpienie, życie w bezruchu, bez nadziei... A Ty Bazylku cierpienia w życiu miałeś już dość...
Gdy do nas przyjechałeś, byłeś wrakiem psa, zniszczony, wychudzony, przewracający się po kilku zrobionych krokach.Z rozpadającymi się stawami, ze zwyrodnieniami kręgosłupa. Nie wielu dawało Ci szanse, niewielu wierzyło że będziesz mógł chodzić. Ale udało się. Stanąłeś mocno na nogi a nawet sprawić że zacząłeś biegać...tak wtedy się cieszyliśmy- że możemy zapewnić Ci życie jakiego nigdy nie miałeś. Ze możesz mieszkać w domu, w cieple. Ze możesz spacerować po trawie kiedy tylko chcesz. Że zawsze Twój brzuszek jest pełny i niczego Ci nie brakuje...tylko dlaczego tak krótko? Za krótko by wynagrodzić Ci wszystko to, co zgotował wcześniej paskudny los..
Byłeś z nami 10 miesięcy. Mnóstwo osób było przy Tobie, wspierało Ci ę, kibicowało, cieszyło z każdej poprawy. Piesku, pamiętaj tylko ten czas. To co było wcześniej się nie liczy. Tam gdzie teraz hasasz, wspominaj swoje miękkie legowisko i ludzi z którymi byłeś co dzień i tych którzy z całych sił wysyłali Ci dobrą energię. Pamiętaj ogródek w którym się przechadzałeś, Koksa którego przeganiałeś... bo spotkamy się kiedyś na pewno... A Ty będziesz wesoły i zadowolony. Jak kiedyś...
Bardzo Wam dziękujemy za pomoc, za wsparcie, za wiarę. Dzięki Wam ten ostatni miesiąc życia Bazylka był dobry, bez cierpienia i bólu. Bardzo chcieliśmy że ten czas był dłuższy, o wiele dłuższy...los nam nie pozwolił.
Historia Bazylka opisana jest na naszym profilu FB "Człowiek i pies" w wydarzeniu "Bazyli-wrak owczarka. Potrzebna pomoc na leczenie i dom tymczas"
Jesteśmy osobami pomagającymi chorym, wymagającym długiego leczenia, bezdomnym psom. Prosimy Was jeszcze raz o pomoc dla Bazyla - psa w typie owczarka, na starość porzuconego jak śmieć. Cierpiącego, obolałego, z rozpadającymi się stawami, z ropiejącymi zmianami na skórze, niemogącego się poruszać, szukać ratunku, pomocy...
Bazyli trafił do nas 7 miesięcy temu w takim stanie:
Lekarz w wypisie napisał: "Zanik mięśni grzbietu, pośladków i kończyn miednicznych. Zakres ruchu stawów biodrowych maksymalnie ograniczony (przykurcz ścięgien, mięśni). Bardzo ciężka choroba zwyrodnieniowa stawów łokciowych, biodrowych, stawów kręgosłupa, spondyloza odcinka piersiowo-lędźwiowo-krzyżowego. Dysplazja bioder, łokci. Zespół końskiego ogona." Psiak obawia się ludzi, bał się nawet jeść gdy w pobliżu miski stoi człowiek.- pewno całe życie był traktowany jak przedmiot, który ma służyć. A gdy się psuje, ot tak, wyrzuca się go na śmietnik.
Dzięki pomocy wielu osób udało się Bazyla postawić na nogi. Dzięki lekom ustabilizowaliśmy układ gastryczny. Minęły biegunki, Bazyli w końcu zaczął jeść. Okazało się, że również tarczyca jest chora. Wdrożyliśmy leki. Iniekcje przywróciły normalne funkcje stawów. Wreszcie ból minął i mógł sobie spacerować po ogrodzie, wąchać, cieszyć się życiem. Wreszcie przytył i nie wygląda jak skóra i kość. Wreszcie mógł żyć tak, jak żyje normalny pies. Futerko odrosło, boczki się zaokrągliły, na pyszczku pojawił się uśmiech.
Niestety, nic nie jest wieczne. Rozpadające się stawy znów dały o sobie znać. Powrócił ból, niemoc, unieruchomienie...
Jedyną szansą na komfort życia są iniekcje dostawowe: iniekcja w stawy łokciowe, biodrowe, w kręgosłup. Koszt zabiegów to 3000,00 zł. Do tego leki, wizyta, suplementy... ale nie ma innego wyjścia. Leki przeciwbólowe nie działają... To, co jest w kości Bazyla, nie da się opanować wyłącznie farmakologicznie.
Bardzo prosimy o jeszcze jedną szansę, dla tego skrzywdzonego przez człowieka psiaka. Pomóżmy mu spędzić ostatni czas w komforcie, bez bólu. Niech dobre życie nie będzie tylko snem. Niech stanie się rzeczywistością, choć u schyłku dni. Z góry dziękujemy za pomoc!
Kontakt w sprawie pomocy: Ania 605 965 955 (do godz. 13-tej), Gosia 602 608 916 (po godz. 17-tej)
---------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja 20.01.2019
Bazylek jest już po iniekcji w stawy biodrowe, łokciowe, kręgosłup. Przed nim jeszcze dwie iniekcje, ale już tylko w sam kręgosłup. Po iniekcji czuje się zdecydowanie lepiej. Poprawił się humor, łatwiej się mi chodzi i zdecydowanie mniej boli. Jeden zabieg, a tak potrafi odmnienić życie psa.
Loading...