Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
Przez cały tydzień przekazujemy tylko dobre wieści! Gabryś został ocalony właśnie dzięki Wam!
Dziękujemy Wam z całego serca za pomoc i wsparcie. Nie udałoby nam się nic zdziałać gdyby nie Wasza pomoc i zaangażowanie. Dzięki Waszej szybkiej reakcji mogliśmy go uratować
Gabryś trafi teraz do naszej zaprzyjaźnionej fundacji, która będzie jego domem już na zawsze. Odnajdzie tam przyjaciół i rodzinę. Doświadczy tego czego każdy powinien doświadczyć – miłości, ciepła oraz troski. Mimo tego co przeszedł widać, że stara się zaufać człowiekowi jeszcze raz.
Zapraszamy na krótki film i do obejrzenia zdjęć
We wsi o Gabrysiu mówili, że ma szczęście. Tylko że to szczęście czasem bardzo ciężko było mu unieść. Nie za duży, spokojny, idealny do spełniania zachcianek ludzi. Tych małych i tych większych. Tych zbyt ciężkich, również. Mówili też we wsi, że Gabrysia mieli już wszyscy.
Wędrował latami z rąk do rąk, a gdy się znudził, kupowali go kolejni gospodarze. U jednego pracował w bryczce, innemu dzieci bawił, u kolejnego wypasany na krowim łańcuchu kosił trawę, a najczęściej u każdego robił wszystko na raz. Od zawsze, za garstkę siana i wiaderko wody, służy jak parobek, człowiekowi. Bo małe kucyki traktowane jak zabawki, nie mają też prawda decydować o niczym. Żyją, póki dają rozrywkę, później po rzeźnickim trapie, przerażone i bezradne, wspinają się na swoich małych nóżkach. Waląc kopytkami o blachę, żegnają się ostatnim, rozpaczliwym rżeniem, z całym światem. Potem już jest tylko cisza. Martwa cisza…
Człowiek zdecydował, że dla małego Gabrysia nie ma już przyszłości. Znudził się dzieciom swoich ostatnich właścicieli, ale tym razem już żaden gospodarz nie chciał go kupić. Wśród tych, u których latami pracował, nie znalazł się nikt, kto by dał mu malutki kawałek serca i dachu na głową. Ale na wsi to nie problem. Jeden telefon i na podwórze wtoczył się samochód. Handlarz wręczył pieniądze i silą zabrał przestraszonego kucyka. Po latach pokornej służby mały, spracowany Gabryś stanął w ciemnej, ciasnej komórce i opasany na rzeź czeka już tylko na wywóz do ubojni. Na ten ostatni transport do miejsca, z którego żaden koń nie wyszedł żywy.
Mały Gabryś został zupełnie sam. Rży cichutko za każdym razem, gdy słyszy głos człowieka. Może obiecuje, że będzie bardziej się starał? Że więcej wytrzyma? Że mniej zje i zadowoli się połową garstki siana? Może prosi o życie. A może się z nim żegna…
Nie płacz Gabrysiu, nie wołaj o ratunek. Twoje rżenie nie niesie się dalej niż do bramy handlarskiego podwórza. Ta brama dzieli dwa światy. Tylko z jednej stronie jest szansa na życie. Nie z Twojej…
By Gabrysia wykupić i przewieźć potrzeba 2300 zł. Mamy czas do wtorku na zebranie całej kwoty. Jeśli się nie uda... Nie chcesz o tym czytać.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, podstawową diagnostykę i profilaktykę weterynaryjną, niezbędne wizyty kowala, a także 3-miesięczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 11 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Loading...