Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Zrobiliśmy dla Bessi wszystko co było możliwe. Od dwóch miesięcy jeździliśmy na dożylne podawanie chemii. Po pierwszym razie zmiana na głowie Bessi całkowicie się wchłonęła a ilość leukocytów we krwi spadła kilkakrotnie, Byliśmy szczęśliwi. Bessi miała apetyt, była szczęśliwa. Niestety trzy dni temu jej stan gwałtownie się pogorszył. Miała duszności i nie była w stanie wstać. Pojechaliśmy do lecznicy. Po wykonaniu badań okazało się, że płuca są zalane duża ilościa płynu, a poziom leukocytów wzrósł drastycznie. Liczyliśmy na to, że to wina upału, że serce nie jest wydolne, że jak dostanie leki i tlen, to przynajmniej jej samopoczucie sie poprawi. Niestety po dwóch godzinach od powrotu do przytuliska dostała pierwszego ataku padaczkowego. Potem następnych. Nie pozostało nam nic innego jak pomóc jej odejść. Liczyliśmy na więcej. Liczyliśmy, że chemia i liczne preparaty wspomagające oraz zioła pozwolą nam dać jej więcej czasu. Żegnaj Bessi... Byłaś psem wyjątkowym...
Wszystkim darczyńcom serdecznie dziękujemy. Wspólne podarowaliśmy Bessi kilka miesięcy dobrego życia.... i wreszcie mogła się najeść do syta, co tak bardzo lubiła :).
Patrząc na nią, aż trudno uwierzyć, że to pies z wyrokiem... Kiedy trafiła pod naszą opiekę dwa miesiące temu po ponad miesięcznej tułaczce, słaniająca się na łapach z wycieńczenia, układaliśmy w głowach dla niej plan na dalsze życie. Cudowna, ciepła, przepełniona miłością do człowieka, pomimo doznanych wcześniej krzywd.
Fizycznie i psychicznie bardzo szybko dochodziła do siebie. Pochłaniała ogromne ilości jedzenia i tyła dosłownie w oczach. Ogon wiecznie w ruchu i nieschodzący z psiego pyska uśmiech. Za człowiekiem chodzi jak cień. Kocha wszystkich bez wyjątku. Myśleliśmy sobie: "Ale ktoś po adopcji będzie miał z niej pociechę''. Nagle na głowie pojawił się dziwny obrzęk. Szybko się powiększał. Rozpoczęliśmy diagnostykę. Zdjęcia, punkcje, badanie histopatologiczne ściąganego z obrzęku płynu.
Później tomografia, która już pokazała, że w zatokach czołowych Besi dzieje się coś bardzo złego... Opis medyczny jest długi i niezbyt zrozumiały. Istotne jest tylko to, że Besia ma raka... Byliśmy zdruzgotani. Rak?! A co z naszymi planami względem Besi?! Jak najszybsza konsultacja onkologiczna u dr Jagielskiego w Warszawie i jak najszybsze włączenie chemioterapii. Nie wyleczymy jej, ale zostawić jej tak nie możemy! Za bardzo chce żyć. Za dobrze się jeszcze czuje. Za bardzo nam ufa.
Nie możemy jej tak zostawić! Dajmy jej jeszcze trochę lepszego i w miłości życia! Pomożecie? Bardzo prosimy!
Loading...