Prosimy o pomoc dla kotów z podtoruńskiego stada!

31.05.2022 pojechałyśmy łapać kolejne stado kotów do kastracji. Byłyśmy umówione z podtoruńską gminą: my łapiemy, gmina płaci za zabiegi. Współpracujemy tak już 3 rok. Niestety w tym roku nie dogadałyśmy się w kwestiach formalnych, nie zostałyśmy uprzedzone, że gmina podpisała umowę z innym gabinetem, po prostu uznałyśmy, że będzie tak jak zawsze. Typowe nieporozumienie, nikt tutaj nie miał złej woli.

Udało się złapać 7 z 10 kotów i dostajemy informację, że mamy je zawieźć do innego weterynarza, który na dodatek może zrobić zabiegi dopiero za kilka dni. Nie spodziewałyśmy się tego, jednocześnie nie mogłyśmy sobie pozwolić na wypuszczenie złapanych, zdziczałych kotów. Poza tym nasze lekarki też już były w gotowości, bo uprzedziłyśmy, że łapiemy stado.

Tym samym nasz dług powiększa się przynajmniej o kolejny tysiąc za zabiegi, do tego dochodzi profilaktyka przeciwko pasożytom - koty są wyłysiałe od alergii na pchły, plus diagnostyka jednego kocura, który utyka.

Prosimy o pomoc, błagamy. Niedługo pod naszą opiekę trafią kolejne schorowane koty. Nie powinnyśmy ich przyjmować, ale ich karmiciele nie byli w stanie im pomóc, a koty same z tego nie wyjdą...