Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Po ponad tygodniu leczenie kotka wygląda i czuje się znacznie lepiej. Oddycha już swobodnie i powoli nabiera ciała.
Jeszcze jest w izolatce, ale z możliwością obserwacji innych kotów. W zasadzie to chyba ona jest obserwowana. :)
Sedecznie dziękujemy za okazane serce i wsparcie.
Od 10 lutego kotka jest w nowym domu i ma na imię Psotka.
Nie wiemy jak długo była na ulicy, czy się zgubiła, czy została wyrzucona z domu. Na pewno była blisko człowieka, bo bardzo garnie się do każdego. 19 stycznia znalazła schronienie w jednej z kocich budek w miejscu dokarmiania kotów wolno żyjących. Wyszła z niej z krzykiem kiedy tylko usłyszała kroki karmicielki. Poszła za nią pod blok i czekała. Sama zapakowała się do postawionego transportera i cały czas płakała. Karmicielka oczyściła jej zarpiałe oczy i przywiozła do siedziby fundacji.
W chwili przyjęcia kotka ważyła niecałe 2 kg. Przynajmniej o kilogram za mało. Niestety nie chciała jeść, a karmienie na siłę powoduje wymioty. Nie widać u niej zmian w pysiu, które mogłyby przeszkadzać w jedzeniu, nos nie jest zatkany przez wydzielinę, gardło nie jest tkliwe, węzły chłonne niepowiększone, a brzuch kotki jest pusty. Nawet po kroplówkach podanych kilkanaście godzin wcześniej, pęcherz kotki nie był jeszcze wypełniony.
Patrzac na stan uzębienia szacujemy jej wiek na półtora roku.
Po kroplówce ożywia się i domaga się pieszczot.
Kotka potrzebuje kroplówek, antybiotyku oraz wysokokalorczynego suplementu, którego bardzo mała ilość wystarczy na utrzymanie jej przy życiu. Będzie potrzebna szersza diagnostyka.
Pomóżmy biednej, bezimiennej kotce.
Loading...