Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy tym, którzy dołożyli swoją cegiełkę do profilaktyki i testów. My działamy nadal i nadal testujemy! A nasze białaczkowe koty czują się dobrze :)
Wirus kociej białaczki (FeLV), bo to jego głównie dotyczy problem, po raz pierwszy został odkryty i opisany w 1964 roku na łamach „Nature” przez Jarrett i współpracowników. Jest to wirus gammaretrowirusowy, atakujący koty domowe i blisko spokrewnione dzikie kotowate na całym świecie. Jego nazwa związana jest bezpośrednio z odkryciem, bowiem po raz pierwszy zidentyfikowano go w tkance chłoniaka [Jarrett i wsp. 1964]. Choć z początku łączono go bezpośrednio z nowotworami u kotów, kolejne lata badań pokazały, że jego patogeneza i obraz kliniczny są znacznie bardziej złożone.
Objawy kliniczne związane z zakażeniem FeLV można sklasyfikować jako guzy nowotworowe, immunosupresję, zaburzenia hematologiczne, oraz choroby o podłożu immunologicznym i inne zespoły. Choć najczęstszymi z nich są niedokrwistość oraz immunosupresja. Koty zarażone FeLV rozwijają immunosupresję podobną do tej u osób zakażonych HIV. Immunosupresja może prowadzić do wtórnych chorób zakaźnych odpowiadających za większość objawów klinicznych. Ważne jest jednak, aby zdawać sobie sprawę, że wiele z tych wtórnych chorób u kotów zakażonych FeLV można leczyć [Hartmann 2012].
Należy także zaznaczyć, że u większości kotów infekcja wirusem kociej białaczki ma przebieg regresywny. W praktyce oznacza to, że choć koty są nosicielami wirusa, przez długi okres czasu mogą nie doświadczać objawów infekcji. To wszystko sprawia, że przy odpowiednim leczeniu i opiece koty zarażone FeLV mogą żyć wiele lat i w rzeczywistości często umierają w podeszłym wieku z przyczyn niezwiązanych bezpośrednio z zakażeniem [Hartmann 2012, Little i wsp. 2020].
Niestety wirus FeLV jest zakaźny. U zarażonego kota obecność RNA wirusa można zaobserwować nie tylko we krwi, ale także w ślinie, moczu, mleku oraz spermie. Do zakażenia wirusem dochodzi kontaktowo. W największej grupie ryzyka są koty, które mogły walczyć lub kopulować z zarażonym osobnikiem. Jak nie trudno się domyśleć na taki kontakt narażone są więc wszystkie koty bezdomne. A właśnie takie niemal każdego dnia trafiają pod nasze skrzydła. Niestety ryzyko zarażenia wirusem istnieje także w domu, nawet w grupie zaprzyjaźnionych kotów. Wirus występuje w ślinie i choć do tego typu zakażeń dochodzi rzadziej, nie można wykluczyć zarażania się zwierząt poprzez jedzenie ze wspólnych misek, czy w trakcie wzajemnej toalety. Jak więc ratować te, które umierają na ulicach, nie narażając przy tym tych, które znalazły schronienie w naszych domach tymczasowych? Odpowiedź jest prosta – testować!
Zdania na temat słuszności testowania kotów pod kątem kociej białaczki są podzielone w środowisku osób działających na rzecz tych zwierzaków. Niektórzy zwracają uwagę, że odsetek kotów zarażonych wirusem FeLV jest nieliczny, a więc zagrożenie jest niewielkie. Lecz czy oby na pewno to dobry tok rozumowania? Badania przeprowadzone na terenie Europy, opublikowane w listopadzie 2019 roku raczej nie pozostawiają złudzeń. Badaniem zostały objęte koty z różnych środowisk: koty właścicielskie, z zarejestrowanych hodowli, wolno żyjące, a także podopieczni schronisk i fundacji. Oprócz próbki materiału pobranego od pacjenta, w której badano obecność wirusa, wysyłano także krótki kwestionariusz, w którym wypełniano informację na temat badanego kota. Średni odsetek kotów zarażonych wirusem FeLV na terenie całej Europy wyniósł 2,3%. Jednakże wartości uzyskiwane na poszczególnych terenach i w poszczególnych krajach znacznie różniły się od siebie. Odsetek kotów zarażonych wirusem kociej białaczki na terenie Polski wyniósł średnio 5%, czyli ponad dwukrotnie więcej niż średnia europejska. Co więcej, badacze ustalili, że największą liczbę zarażonych kotów zaobserwowano w regionie centralnej oraz południowo - wschodniej Polski – czyli w obszarze, na którym działa nasza Fundacja. Dla porównania w krajach Europy Zachodniej - Niemczech, Francji, Austrii, Belgii i Luksemburgu - częstość występowania FeLV utrzymywała się na poziomie 0,3–1,3%, a zatem była niższa niż ogólna w Europie. Dzięki danym zebranym z kwestionariuszy wykorzystując zaawansowane narzędzia statystyczne, badacze spróbowali zatem odpowiedź na pytanie, jak są czynniki zwiększające i zmniejszające ryzyko zakażenia. Okazało się, że w krajach o niskim odsetku zakażeń FeLV koty są znacznie częściej testowane na obecność wirusa, a w przypadku stwierdzenia zarażenia izolowane od zdrowych. Znacznie częściej także koty narażone na kontakt z wirusem są poddawane szczepieniom, które odznaczają się dobrą skutecznością [Studer i wsp. 2019].
Dla nas każde kocie życie jest tak samo ważne. Dlatego, aby chronić te, które są już z nami i móc pomagać tym, które umierają na ulicach, już jakiś czas temu wprowadziliśmy „politykę testowania oraz izolacji”. Obecnie w Polsce dostępne są dwa rodzaje badań na obecność wirusa kociej białaczki. Standardowy test płytkowy typu ELISA jest badaniem ogólnodostępnym i odznacza się dużą wiarygodnością, jest jednak obarczony pewnym błędem; nie identyfikuje on bowiem obecności samego wirusa, lecz przeciwciał, które są produkowane w organizmie w odpowiedzi na zarażenie. Badanie metodą Real Time PCR identyfikuje obecność wirusa [Westman i wsp. 2017], jest jednak droższe i wiąże się z koniecznością wysyłania próbki do zewnętrznego laboratorium i oczekiwaniem na wynik. W związku z tym każdy nowoprzyjęty podopieczny jest badany testem płytkowym typu ELISA na obecność FeLV. Jednak zgodnie z algorytmem postępowania zalecanym przez jednostki weterynaryjne w przypadku pozytywnego wyniku testu płytkowego wynik ten zawsze staramy się potwierdzić lub wykluczyć badaniem PCR. Także w sytuacjach, w których mimo negatywnego wyniku testu płytkowego, inne parametry oraz stan zdrowia kota budzi podejrzenie zarażenia białaczką, a lekarz weterynarii sugeruje badanie metoda PCR, decydujemy się na nie pomimo kosztów [Little i wsp. 2020]. Dzięki takiemu podejściu udaje nam się izolować koty chore od zdrowych.
W prawie 10-letniej historii fundacji przez nasze domy tymczasowe przewinęło się ponad 20 kotów nosicieli. Niektóre z nich mieszkają w domach tymczasowych do dziś. Niektóre życie potraktowało gorzej, choroba się rozwinęła, kociaki odeszły... czasem zbyt wcześnie... Oto dwa z nich, które wciąż są pod naszą opieką. Oczywiście jest ich więcej.
Prawda jest jedna - mamy XXI wiek. Świadomość ludzi na temat chorób i ich przenoszenia się jest dużo większa niż kilkanaście lat temu. Dlatego My jako fundacja świadomie nie chcemy narażać życia lub zdrowia kotów. Niestety wiąże się to z niemałymi wydatkami. Koszt jednego testu płytkowego to około 30-50 zł. Jedno badanie metodą PCR to około 150 zł. Tylko w ubiegłym 2019 roku wydaliśmy ponad 30000 zł na testy FelV/FiV. I nadal będziemy koty testować - teraz już każdego przyjętego kota - bo to jednak wirus i ryzyko zarażenia istnieje zawsze. Testujemy testem podwójnym FelV/FiV, żeby mieć pewność, że nie narażamy innych kotów na zarażenie żadnym z tych wirusów. Zdrowie i bezpieczeństwo naszych podopiecznych jest dla nas najważniejsze.
Choć działamy w Polsce „B”, to nasze koty nie są przecież gorsze od tych niemieckich, czy francuskich. Chcemy zapewnić im profilaktykę taką samą jak na zachodzie Europy. Jednak żeby to robić, potrzebujemy Waszej pomocy. 30-50 tys. zł rocznie tylko na testy to bardzo dużo - za dużo na nasze możliwości. Niech każdy z Was przeczyta to i pomyśli - czy wydałby 30-50 zł na test, żeby mieć pewność, że kot, którego zabiera do domu, jest wolny od wirusów? A jeśli jest nosicielem to czy chciałby być tego świadomy? Jeśli myślicie tak jak my, to pomóżcie nam i dołóżcie cegiełkę do zakupu testów.
Bibliografia:
1. Jarrett W.F., Crawford E.M., Martin W.B., Davie F. A virus-like particle associated with leukemia (lymohosarcoma) Nature. 1964 May 9;202:567-9.
2. Hartmann K. Clinical Aspects of Feline Retroviruses: A Review Viruses. 2012 Nov; 4(11): 2684–2710.
3. Little S., Levy J., Hartmann K., Hofmann-Lehmann R., Hosie M., Olah G., Denis K.S. 2020 AAFP Feline Retrovirus Testing and Management Guidelines J Feline Med Surg. 2020 Jan;22(1):5-30.
4. Studer N., Lutz H., Saegerman C., Gönczi E., Meli M.L., Boo G., Hartmann K., Hosie M.J., Moestl K., Tasker S., Belák S., Lloret A., Boucraut-Baralon C., Egberink H.F., Pennisi M.G., Truyen U., Frymus T., Thiry E., Marsilio F., Addie D., Hochleithner M., Tkalec F., Vizi Z., Brunetti A., Georgiev B., Ludwig-Begall L.F., Tschuor F., Mooney C.T., Eliasson C., Orro J., Johansen H., Juuti K., Krampl I., Kovalenko K., Šengaut J., Sobral C., Borska P., Kovaříková S., Hofmann-Lehmann R. Pan-European Study on the Prevalence of the Feline Leukaemia Virus Infection – Reported by the European Advisory Board on Cat Diseases (ABCD Europe) Viruses. 2019 Nov; 11(11): 993.
5. Westman M.E., Malik R., Hall E., Sheehy P.A., Norris J.M. Comparison of three feline leukaemia virus (FeLV) point-of-care antigen test kits using blood and saliva Comp Immunol Microbiol Infect Dis. 2017 Feb;50:88-96.
Loading...