Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Trafił do nas miesiąc temu w tragicznym stanie. Pierwsza diagnoza - zatrucie... Ale czym? Badania sugerowały płyn chłodniczy. Mieszkał przy warsztacie samochodowym, więc było to bardzo prawdopodobne. Za chwilę okazało się, że w okolicach szyi i karku zaczyna mu wypadać sierść. A na skórze widać rany wskazujące na poparzenie.
Z wywiadu dowiedziałam się, że w okolicy nie lubią kotów i możliwe, że ktoś na niego wylał jakiś kwas. Jego stan był makabryczny i nic dobrego nie rokował. Wyniki badań wskazywały na ostrą niewydolność nerek. Wspólnie z lekarzami weterynarii dałyśmy mu dobę. Jeśli zareaguje na leki walczymy, jeśli nie... Nie będziemy męczyć.
Ale Białołapek zawalczył. Zareagował na leczenie. Z każdym dniem było coraz lepiej. W międzyczasie kolejne badania pokazały, że ma zapalenie trzustki. Ale Białołapek to walczak. I z tym sobie poradził. Kolejne wyniki wskazywały tylko poprawę. W międzyczasie zauważyłyśmy mała zmianę powyżej szyi. Małe zgrubienie, które mogło być martwymi komórkami związanymi z oparzeniem. Ale to nie było największe zmartwienie. Obserwacja, ale skupiamy się na nrkach.
Teraz kiedy trzustka wyleczona a nerki co prada w stanie przewlekłym, ale wyniki dobre, nagle zmiana na szyi zaczyna rosnąć. Z każdym dniem jest coraz większa. Biopsja igłowa niejednoznaczna. Nie można postawić diagnozy, ponieważ za mało komórek. A zmiana zamienia się w guz i rośnie...
Nie ma innej opcji jak wycięcie i przekazanie do badania histopatologicznego. Białołapek walczy a my razem z nim.
I tu do Was ogromna prośba. Miesięczne leczenie Białołapka pochłonęło ogrom pieniędzy. Potrzebna operacja, ale my już nie mamy środków. Po operacji badanie wyciętej zmiany i opieka pooperacyjna. Leki, specjalistyczna karma...
Koszty rosną, ale przecież nie po to ratowałyśmy, żeby teraz odmówić mu szansy. Proszę o pomoc. Stoczmy ten ostatni bój. O zdrowie, o życie kotka Białołapka.
Loading...