Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Skąd przyszedł? Nie wiemy.
Grunt, ze pod właściwy adres. Miał szczęście w nieszczęściu. Wyniszczony, wychudzony, zrudzialy. Dorwał sie do miski natychmiast. Bał się innych kotów, ale głód był silniejszy.
Nabierał jedzenie jak koparka, w obawie, ze ktoś go ubiegnie.
Kiedy został zuważony pod domem wolontariuszki Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego, szybko zapadła decyzja - łapać i do weta. On nie miał juz czasu. Przyszedł, pod dom wolontariuszki, bo było jedzenie dla kotów domowych i tych z dt. W tym miejscu był pierwszy raz. Obecnie jest w lecznicy.
Ma chorą watrobę i zęby, złamane palce w łapce i ropień. Został wykastrowany. Odrestaurowujemy go powoli, potem wypuścimy a być moze stwierdzi, ze wikt i opierunek jest, wiec warto zostać. Tymczasem potrzebujemy środków na jego szpitalik i leczenie.
Loading...