Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Od jakiegoś czasu pod jednym ze sklepów pojawił się on... Niby dorodny kocur, niby - jak pokutuje mit: powinien sobie poradzić w naturze. A jednak coś było nie tak... Wystający język, ślady licznych pogryzień. W uszach galopujący świerzbowiec. Silne wzdęcie brzucha sugerujące zarobaczenie.
Kocur przyszedł jakby po pomoc... I nie mylił się... Ktoś zauważył biedę i zgłosił nam sytuację... Biniu - bo tak został nazwany - choć jest naprawdę sporym kocurem (niekastrowanym), najprawdopodobniej został wyrzucony z domu... Może mieszkał ze starszą panią, która zmarła? A rodzinka myk kota na ulicę? Został zabrany do weterynarza. Stan ogólny wskazuje, że błąkał się pewnie z kilka miesięcy, bo ma sporo blizn i zagojonych ran. Do tego ukruszony ząb, który został podczas oględzin usunięty. Bez najmniejszego oporu ze strony kocura... Natomiast z nóg by nie schodził. Pomóżmy mu stanąć na łapy. Widać, że był wycieńczony. Przespał w klatce kennelowej cały dzień...
Niniejsza zbiórka zostaję założona na poczet pierwszej wizyty weterynaryjnej, zakup preparatów przeciw pasożytniczych, podaniu leków, a potem, po ustabilizowaniu organizmu - kastrację. Prosimy Was w jego umieniu o pomoc. Z góry serdecznie dziękujemy!
Loading...