Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dla wszystkich, którzy kibicowali naszemu Blasterkowi mamy wspaniała wiadomość! 😀😀😀
Tymczasowa opiekunka Blastusia została jego mamcią!
Tak! Blastuś ma domek i przecudowną rodzinkę ❤️❤️❤️
Opiekunowie Blastka nie kryli wzruszenia z faktu, że ich rodzina powiększyła się, a my wiemy, że lepszego domu dla chłopaka nie można było sobie wymarzyć 😍😍😍
Ponieważ proces leczenia główki nie został jeszcze zakończony, chłopak będzie wracał do zdrowia pod naszym czujnym okiem i finansowym wsparciem.
Elenko, Krzysztofie I Blasterku...Bądźcie szczęśliwi ❤️❤️❤️
Serdecznie dziękujemy wszystkim darczyńcom za wsparcie finansowe dla Blastusia ❤️❤️❤️
Zebrane środki pozwoliły na opłacenie leczenia okaleczonej główki, zakup maści, szczegółową diagnostykę , leczenie oczu, zakup leków nawilzających oczka, kastrację, czyszczenie i ekstrakcję ząbków a także opłacenie transportu psiaka do lekarzy specjalistów.
Blaster ma 5 lat… Nie ma czipa ani obroży, ale za to ogromną, krwawiącą ranę na główce. Leży bezwładnie na tylnym siedzeniu samochodu straży miejskiej. O tym, że żyje, świadczy płaczliwy skowyt, spowodowany bólem. Każdy większy ruch auta na wybojach, powoduje, że psiak kurczy się w sobie, a oczka zachodzą łzami.
On płacze… Płacze, bo ból ogromny wywołuje taką reakcję, płacze, bo w tym swoim nieszczęściu został sam. Wyrzucony i zapomniany jak niepotrzebny śmieć.
A ten świat jest przecież bezwzględny dla chorych i nieszczęśliwych. Świat nie widzi ich potrzeb i niemego błagania o pomoc, świat pędzi przed siebie, zostawiając z tyłu słabych. Biedny, obolały chłopczyk próbuje wstać, ogromna rana na główce nie pozwala jej podnieść więc zwiesza łepek wtulając się we własne cierpienie i czekała na to, co przyniesie los.
A początek był taki…
Ktoś dostrzegł słaniającego się na łapkach, białego psiaka z zakrwawioną główką, jak idzie na oślep, przed siebie poboczem ruchliwej drogi. Inny ktoś znajduje tego piesia leżącego w rowie, psiak oddycha, więc zostaje powiadomiona straż miejska. Zanim ratunek przybywa osoba, która znalazła pieska, przynosi mu wodę do picia, próbuje zabezpieczyć ranę i szepce do bezwładnego psiaka, żeby nie odchodził, że pomoc już jedzie.
Blaster trafia do schroniska, natychmiast jest mu udzielona pierwsza pomoc. Nikt nie potrafi sobie wytłumaczyć, co strasznego mogło się stać z główką pieska. Pojawiają się domysły, przypuszczenia i gdybanie. Nikt go nie szuka, nikt nie pyta o takiego pieska. Stan Blasterka jest ciężki, schronisko szuka właściciela, ale nikt nie dzwoni, nikt nie przyjeżdża po pieska. Od początku wiadomo, że koszty leczenia będą ogromne. Dowiadujemy się o Blasterku z internetu, podejmujemy natychmiastową interwencję, bo wiemy, że west z taką raną nie ma wielkiej szansy na wyleczenie i przeżycie w warunkach schroniskowych, nawet najlepszych. Dzięki wspaniałym, pełnym empatii ludziom, pracującym w schronisku, Blaster trafia do naszego domku tymczasowego.
Rozpoczynamy walkę o powrót chłopca do zdrowia. Ze wstępnej informacji wiemy, że największym problemem na chwilę obecną jest wielki ubytek skóry na główce, na którym miejscami wytworzyła się już tkanka martwicza, a to świadczy o tym, że psiak został znaleziony 2-3 dni po wypadku.
Skóry brakuje na całej powierzchni rany, sama rana ma jednolitą, gładką strukturę, nie jest to rana szarpana. Kolejny problemem są oczka, które zasnuwa niebieska mgła, a okolice są zaklejone gęstą ropą Ewidentnie mamy do czynienia z zaniedbanym zespołem suchego oka. Blastuś waży niecałe 7 kg, kręgosłup jest mocno widoczny, a głaszcząc go, ręka na żebrach podskakuje jak na tarze do prania. Z lewej strony na ostatnim żebrze wyczuwalny jest guzek. Piesek najchętniej by zjadał kąski ze stołu, suchej karmy nie rusza.
Chłopak dostaje dwa antybiotyki i lek przeciwbólowy, rana jest przemywana i usuwamy tkankę martwiczą, aby nie była siedliskiem bakterii. Problem może pojawić się w ostatniej fazie gojenia, kiedy blizna ściągnie skórę nad oczkami uniemożliwiając mruganie. Wtedy będzie konieczny przeszczep skóry. Musimy wykonać komplet badań: krew, mocz, USG, tomograf główki, aby ocenić, czy nie ma wewnętrznych obrażeń.
Kochani… Jest dramat z Blasterkiem, musimy go ratować, a koszy leczenia są dla nas powalające. Nie damy rady bez Waszej pomocy. Ten psiak potrzebuje nie tylko naszej opieki, ale też Waszego wsparcia. Ratujmy razem Blastusia.
Loading...