Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani na wstępie chcemy wam wykrzyczeć głośne DZIĘKUJEMY!
Sami jeszcze nie możemy w to do końca uwierzyć, ale Błażej czuje się świetnie! Bawi się, biega, skacze - to już zupełnie inny kot, szczęśliwy kot. Ale gdyby nie Wasze wsparcie nie dostałby szansy na życie. Chłopak powoli rozgląda się już za nowym domem, a my jeszcze raz ogromnie dziękujemy z Waszą pomoc, za to że byliście z nami w tej trudnej walce.
Takie widoki zapamiętujemy zawsze do końca życia. Ledwo żywy kot, z otwartym złamaniem i stado krążących nad nim much, które próbują się wbić wszędzie.
Gdyby nie zrządzenie losu i ludzki anioł, którego ktoś mu zesłał, pewnie by konał godzinami w trawie na poboczu drogi. Bo mimo faktu, że droga jest dość ruchliwa, nikt go nie widział... Lub nie chciał widzieć...
Nie mamy miejsca, nie mamy funduszy płynących ze stałego dofinansowania, ale mamy serca. Serca, które pękają na taki widok.
I mimo soboty, dnia, który dla wielu jest dniem odpoczynku i relaksu, wolontariuszka wsiada w samochód i jedzie po kota.
Czy przeżyje? Nie wiemy. Nie znamy jego pochodzenia, nie znamy jego przeszłości, nie wiemy jakie dodatkowe choroby w sobie nosi. Nie wiemy nawet, czy pozwoli sobie pomoc. Ale nawet jeśli będzie to dla niego ostatnia droga, to nie będzie już cierpiał i umierał zjadany żywcem przez muchy.
Kotek trafił do kociego szpitala, gdzie lekarze na pewno zawalczą o jego życie.
My potrzebujemy za wstępie funduszy na jego diagnostykę, wizytę dyżurową, hospitalizacje i opłacenie kosztów ratowania życia.
Jeśli będziemy wiedzieć więcej, będziemy pisać i adekwatnie do sytuacji regulować kwotę zbiórki.
Pomóżcie nam ratować Błażeja.
Loading...