Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bohun czekał w hoteliku bardzo długo na kogoś, kto się w nim zakocha. Czy były jakieś zapytania adopcyjne? A jakże... ale ze względu na gabaryty Bohuna potepncjalni chętni widzieli go jedynie jako psa pilnującego, lub w najlepszym razie jako tzw. psa przy rodzinie, ale w kojcu.
Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo po pierwsze żadngo psa nie wydajemy na psa stróżującego, a po drugie Bohun to miaziak jakich mało. Owszem, swoim wyglądem budzi respekt, ale wewnątrz to gołąbek. I wreszcie stał się cud. Zakochali się w nim ludzie mieszkający nieopodal miejscowości, w której Bohun przebywał w hoteliku. Od późnej wiosny tego roku (2018) Bohun ma swój własny kochający dom i jest pełnoprawnym członkiem rodziny.
Czasami to właśnie przypadki stają się największymi sprzymierzeńcami potrzebujących istot. O tym psie pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli (ani zresztą nikt inny), gdyby nie to, że dostaliśmy zgłoszenie o 3 malutkich suczkach wyrzuconych przy drodze pod Kutnem. Jak nie pomóc trzem maleńkim istotkom wybiegającym na drogę w poszukiwaniu pomocy i mieszkającym w błotnistym rowie.
Szymon, mąż Oli , nie zastanwiając się długo, pojechał po kruszyny i załadował je do samochodu. Gdy wsiadał do auta, by wykręcić z już niemal leśnej drogi, podeszła do niego starsza kobieta. Zapukała w szybę, prosząc o chwilę uwagi. Gdy Szymon wyszedł z auta, pani zapytała go, czy może mu pokazać jeszcze jednego biedaka.
Idąc kawałek dalej od miejsca, w którym przebywały suczki, kobieta opowiadała jego historię. Tez prawdopodbnie ktoś go wyrzucił, albo w lesie, albo na drodze, bo trzymał się jednego miejsca i nie wadząc nikomu, dziękował merdaniem ogona. Kobieta powiedziała, że piesek jest "do kolanka".
Gdy podeszli na miejsce, z rowu głębokiego jak przepaść wyłonił piękny rudo - złoty lew, a gdy wreszcie pies pokazał się w całej okazałości, oczywiste było, że do kolandka to on może być jedynie koszykarzowi NBA.
Psina okazał się olbrzymem, gabarytów małego niedźwiadka, ale charakterem to słodki, zrównoważony przytulak. Zaczęliśmy się wszyscy znowu wymieniać telefonami no i decyzja zapadła, jegomość jedzie razem z dziewczynami.
Trochę obawiano się, jak psiaki zachowają się podczas transportu, ale spisały się na medal. Teraz Bohun - bo takie imię nasz bphater otrzymał - mieszka w hotelu dla psów i oczekuje na adopcję. Było kilku chętnych, ale ze względu na jego rozmiar widzieli go w kojcu lub na łańcuchu, a takiej opcji nawet nie bierzemy pod uwagę. To przyjaciel, kochający ciepło domu i bliskość człowieka, więc nadal czekamy na tem moment, w którym ktoś zadzwoni i zaprosi Bohuna do swojego serca.
Teraz potrzebujemy jednak wsparcia w finansowaniu kosztów jego pobytu w hotelu do czasu adopcji, a za wszelkie wsparcie pięknie z góry dziekujemy!
Loading...