Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z całego serca dziękujemy wszystkim Darczyńcom, którzy przekazali cegiełkę na zbiórkę dla Boryska!
Dzięki Państwa szczodrości udało nam się pokryć koszty związane z operacją i rekonwalescencją malucha, dzięki czemu może dzisiaj cieszyć się pełnią zdrowia. Los był dla niego również łaskawy, bo krótko po operacji i opuszczeniu kliniki sprawił, że na jego drodze znaleźli się ludzie, którzy podarowali mu prawdziwy, ciepły dom. Borysek dorósł i wiedzie szczęśliwe życie u boku swojej nowej rodziny i psa Szeryfa, adoptowanego wcześniej również z naszej fundacji. Dziękujemy za pomoc w imieniu Boryska!
W sobotę Fundacja odebrała telefon od weterynarza z kliniki. Poinformował o przyniesionym do uśpienia 7-tygodniowym szczeniaczku owczarka podhalańskiego.
Historia stara jak świat. Ktoś zostaje obdarowany szczeniakiem. Wszyscy się cieszą, jest słodki, puchaty, nieporadny. Kupują zabawki, miseczki, jakąś karmę. Nagle pies zaczyna źle się czuć. Mija jedna, druga, trzecia doba. W końcu ktoś z domowników decyduje się na wizytę u weterynarza. Koszty leczenia go przerastają, zaczyna uspokajać swój zamiar: “nie mam takiej kwoty”, “dostałem tego psa, nie chciałem tyle płacić”, “mam skomplikowaną sytuację życiową”. Właściciel nie chce opiekować się chorym psem, nie próbuje zebrać pieniędzy. Stwierdza, że jedyne, co może zrobić, to podjąć decyzję o eutanazji... Podobnie było w przypadku Borysa. Na szczęście weterynarz nie wyraził zgody na tak niehumanitarne zachowanie, jakim jest uśpienie psa, któremu można spróbować pomóc.
Po rozmowie z weterynarzem poznaliśmy diagnozę – wgłobienie jelit. Zalecenia – natychmiastowa operacja. Szanse: 50/50. Nasza decyzja była natychmiastowa – próbujemy, działamy, operujemy. Bez względu na sytuację finansową Fundacji, bez myślenia o tym, kto będzie później opiekował się psem.
Dla nas była to jedyna słuszna decyzja. Ratowanie życia zawsze było, jest i będzie naszym priorytetem. Inne opcje nie istnieją. Borys przeżył! Je, pije, powoli zaczyna na nowo czerpać radość z życia i wypatruje nowego domu, który z pewnością wkrótce się znajdzie – Borys jest kochanym, milutkim i przesłodkim psiakiem! Nadal jednak pozostała kwota do zapłacenia. Łączne koszty operacji i rekonwalescencji wynoszą około 1500 zł. Prosimy, pomóżcie nam dopisać szczęśliwe zakończenie do tej historii i spłacić dług Borysa!
Loading...