Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki okazanemu przez Was sercu, Bratek pomyślnie przeszedł nie tylko operację, ale i rehabilitację po niej :) Dziś jest już zdrowy! Po opuszczeniu szpitala trafił na DT pod Warszawę, gdzie rana zagoiła się i nie ma juz po niej prawie śladu! Bratek wciąż szuka domu stałego.
Wolontariusze patrolu interwencyjnego Fundacji Viva odbierają czasami takie telefony, w które naprawdę ciężko jest uwierzyć... Tak jak w tym przypadku, kiedy zadzwoniła osoba zbulwersowana faktem, że w pewnej podwarszawskiej stajni mieszka pies, który od ponad trzech tygodni ma otwartą, ziejącą krwią ranę i NIKT nie udziela mu pomocy! Pies miał urwany ogon. Osoba, która zgłosiła sprawę, nie wiedziała jak doszło do tego strasznego wypadku.
W tym momencie chyba każda wrażliwa osoba zada sobie pytanie: jak to możliwe, żeby w stajni, którą codziennie tłumnie odwiedzają ludzie, żyje pies z urwanym i nieleczonym od trzech tygodni ogonem? Czy naprawdę właściciel nie wybrał się z nim do lekarza, skoro stajnia mieści się na terenie Warszawy?
Magda i Paweł – inspektorzy ds. zwierząt, również zadali sobie to pytanie. Pojechali do tej stajni, mając nadzieję, że to jest jedna wielka pomyłka. Na miejscu, niestety, wszystko to okazało się być prawdą. W stajni, której częścią jest mini zoo, w kojcu - mieszkał pies Bratek. Od razu było wiadomo, że to o tego psa chodzi. Dało się go poznać od razu po krwi cieknącej z kikuta urwanego ogona...
Domem Bratka było bardzo duże gospodarstwo prowadzone przez zdawałoby się świadome i wrażliwe osoby. Na terenie mieszka wiele zwierząt. Jest tam duża stajnia, mini zoo oraz inne psy. Mieszkają tam nawet zwierzęta egzotyczne! Niestety, właściciel zaniedbuje je wszystkie. Żadne ze zwierząt nie ma wystarczająco dobrych warunków. Obolały i przerażony Bratek został odebrany natychmiast. Jednak inspektorzy będą w dalszym ciągu prowadzić działania interwencyjne w tym gospodarstwie.
Właściciel nie był obecny, a pracownika stajni poinformował, że ogon został odgryziony przez psy sąsiada "zaledwie" półtora tygodnia temu. Wiarygodność tych wyjaśnień pozostawimy do oceny prokuratorowi. Po odebraniu psiaka, już w klinice okazało się, że musi być on natychmiast operowany. Psiakowi usunięto resztkę urwanego ogona, a także sporo tkanek, w które wdał się proces martwiczy. Obecnie psiak przyjmuje bardzo silne leki przeciwbólowe, ponieważ zabieg był inwazyjny, na sporej powierzchni ciała. Psiak musi pozostać w szpitalu jeszcze przez dłuższy czas.
Loading...