Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy w imieniu Brendy za wsparcie. Uzbierane pieniądze wydaliśmy na badania i konsultecje behawiorystyczne.
Brenda nadal jest podopieczną fundacji
Brenda - kotka, która urodziła się w blokowej piwnicy wiosną 2017 roku. Jej matką była porzucona kotka syjamska. Do fundacji została przyjęta we wrześniu 2017 roku wraz z trójką rodzeństwa.
Jej rodzeństwo - kocięta w typie syjamów, czyli te, które odziedziczyły urodę i geny po mamie , bardzo szybko znalazły dom. Nikomu nie przeszkadzało, że to one były bardziej nieufne i wycofane. Brenda została sama i choć dom tymczasowy zapewniał jej karmę i opiekę to jednak nadal była bezdomna.
W końcu, po ośmiu miesiącach pobytu w fundacyjnym tymczasie znaleźli się młodzi, dobrzy ludzie, którzy zaoferowali Brendzie dom. Niestety, okazało się, że miłość i dobra opieka nie wystarczą. Opiekunowie, zarówno ci nowi jak i fundacyjni zrobili wszystko, żeby Brenda zadomowiła się w nowej rodzinie. Przez kilka dni była karmiona strzykawką, dostawała preparaty minimalizujące stres, ale blokada psychiczna była tak duża, że przegraliśmy. Brenda nie kuwetowała, siedziała nieruchomo w jednym miejscu, i kiedy po kilku dniach nadal nie załatwiła swoich potrzeb wróciła do fundacyjnego tymczasu. Podejrzewamy, że głównym powodem nieudanej aklimatyzacji był brak drugiego kota, ale młodzi ludzie nie mieli warunków, żeby przygarnąć dwa.
Brenda po powrocie z adopcji dosyć szybko odnalazla się w starym środowisku, ale wycofała się jeszcze bardziej. Wcześniej dawała się brać na ręce, przytulać - po adopcji stała się bardzo nieufna, wręcz agresywna. To niestety zablokowało jej szansę na kolejną adopcję.
I tak żyje w domu tymczasowym Fundacji Felineus do dziś.
Niestety, od jakiegoś czasu podupada na zdrowiu. Często siedzi skulona w kąciku, wygląda jakby się bała. Zaczęła też sikać po kątach, co nigdy wcześniej się jej nie zdarzało. Wykonane badania podstawowe (morfologia, biochemia, jonogram, USG, badanie moczu) niczego nie wykazały. Zakupiliśmy kilka dyfuzorów Feliway - nie pomogło. Założenie obroży antrystresowej spowodowało, że było jeszcze gorzej. Podawanie preparatów odstresowujących codziennie nie wchodzi w grę, bo Brenda nie daje się złapać, a z pokarmem tego nie zje.
Na badania i inne środki wydaliśmy już ponad 1000zł, a efektu nie widać. Jest jeszcze gorzej, bo kotka boi się coraz bardziej. Zjada ukradkiem, stroni od kotów. Wygląda na to, że potrzebna bedzie pomoc behawiorysty i dalsze, bardziej szczegółowe badania.
Prosimy o wsparcie dla Brendy - czasami aż żal na nią patrzeć.
Loading...