Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
z całego serca dziękuję za pomoc dla Brysi, starej klaczy, która po latach wiernej służby trafiła w ręce handlarza. Dzięki Wam jej życie zostało spłacone, a jej samej nic już nie grozi. Przed nią spokojna jesień życia w stadzie naszych fundacyjnych dziadków.
Dziękujemy Wam, że nie byliście obojętni na tragedię tego konia i zapraszam do rozważenia adopcji wirtualnej Brysi. Ze względu na wiek i stan zdrowia, będzie ona mieszkała już zawsze w Benkowie. Jeśli ktoś z Was chciałby się nią opiekować – zapraszam do kontaktu mailowego – kontakt@fundacjabenek.pl
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
Większość z użytkowanych pod siodłem koni traktowana jest jak sprzęt. Jak rzecz użytkowa bez uczuć i prawa głosu, którą gdy się zestarzeje albo zepsuje, należy wyrzucić.
Pozbyć się. Bo dziś ważniejszy jest wygląd niż doświadczenie, a lata pokornej służby to żaden powód dać dobrą emeryturę. U handlarzy z wyrokami śmierci stają konie, które latami woziły adeptów jeździectwa. Adeptów, mieniących się miłośnikami koni. Te zwierzęta latami uczyły dzieci, młodzież, dorosłych. Ciągnęły bryczki, sanie, kuligi. Gdy tylko mogły, to rodziły co rok, bo to kolejny zysk dla właściciela. Wykorzystane, ograbione z młodości, zdrowia i wolności, na koniec trafiają do handlarzy, a stamtąd jest już prosta droga do ubojni. Wyrachowanie z jakim są traktowane, jest przerażające. I często wcale nie jest tak, że ludzi nie stać na utrzymanie tych zwierząt, po prostu taniej jest je zabić i pozbyć się „darmozjada”. Raz na zawsze.
Brysia też stanęła w kolejce do ubojni.
Bo stara. Bo wyniszczona. Bo kulawa.
Bo nie daje zysku i nie rodzi. I bez znaczenia jest, że całe życie ciężko pracowała, że się starała jak, tylko mogła. Że z wyuczona bezradnością spełniała wszystkie polecenia i zachcianki człowieka. Że nie było dnia, by ktoś z jej usług nie korzystał. W zamian miała owies, siano, wodę. Dziś nie ma nic. Została sama, choć tak bardzo się starała. Może nawet wierzyła, że kiedyś dadzą jej spokój i przestaną zmuszać do pracy, że będzie miała godną emeryturę. Myliła się, bo w ostatecznym rozrachunku jedyne co się ludziom opłaca, to ją zabić. Jak to mówi znajomy handlarz,
„co z nimi robić innego, skoro nikt ich nie chce? A tak na rzeź zawiozę, parę złotych wpadnie jeszcze, no i się męczyć ze starości nie będą. Same plusy.”
4900 zł kosztuje życie Brysi. 1900 zaliczki muszę dać dzisiaj, mam już 800 zł, brakuje jeszcze 1100 zł. Proszę Was, spójrzcie na Brysię. Zobaczcie tę bezradność i rezygnację w jej oczach. Pochylcie się nad jej losem, rozważcie pomoc. Ja wiem, że tych staruszków idących na rzeź jest bardzo, bardzo wiele i wykup Brysi dla świata nie zmieni zupełnie nic. Ale wiem też, że dla niej jednej zmieni się wszystko. Wiem, że po stokroć warto uratować starą Brysię przed rzeźnią. I mam nadzieję, że nie odwrócicie się od niej, jak zrobili to inni.
Dziękuję, za każde wsparcie!
Michał Bednarek
tel 506 349 596
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Loading...