Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Gospodarstwo pod Nowym Tomyślem - 6 psów w kojcu, 3 biegajace luzem i szczenięta, których nie można zlokalizować, bo ich mama skutecznie je ukryła. Nie wiemy, ile ich jest…
Większość psów jest półdzika i nie podchodzą do człowieka. Śpią w stogu siana, a suczki rodzą, co cieczkę. W sezonie są dokarmiane przez letników i nie marzną, ale taka ilość, już przerasta możliwości gospodarza. I pytanie co będzie zimą? Buda nie jest ocieplona, ma dziury, a podłoga to ziemia...
Na razie zabrałyśmy jednego pieska, który był najbardziej kontaktowy i ma już dom. Potrzebujemy miejsca jeszcze dla dwóch - ok. 7-miesięcznych samców. Niestety pieski są wystraszone, całe swoje życie spędzily w kojcu, jedząc pomyje, ale nie wszystkie są agresywne i znając życie, bardzo szybko się zsocjalizują. Dla dwóch najstarszych dotyk kojarzył się źle - oddawały kał i mocz ze strachu, a samiec próbował ugryźć :(
W lecie, jedyne co mogłyśmy zrobić, to odrobaczyć i odpchlić, zostawiłyśmy karmę i nakazałyśmy poprawę warunków. Pan zobligował się do powiększenia kojca i zbudowania 4 bud, które miał postawić na terenie gospodarstwa. Niestety podczas kontroli okazało się, że to mrzonki. Bud nadal nie ma. Musimy same je kupić, bo Pana nie stać, ani na materiały ani na gotowe budy.
Psy nie wyglądają źle i nie są głodne, bo dowozimy karmę, ale musimy poprawić im warunki. Nie jesteśmy w stanie wszystkich zabrać. Nie ma chętnych na przygarnięcie niewychowanych kundelków z problemami :(
Docelowo wszystkie psy zostaną poddane zabiegom kastracji, a ile się uda to zabierzemy.
Potrzebujemy domów… Potrzebujemy karmę… Potrzebujemy funduszy na zakup ocieplonych bud...
Trzeba zdążyć przed zimą :(
Loading...