Prześliczny kociak z wielkim pechem. Budyń walczy o życie!

Mawiają, że ładnemu w życiu łatwiej... lecz czy zawsze?

Budyń prześliczny kociak o biszkoptowym umaszczeniu. Choć w chwili kiedy został do nas zgłoszony przypominał malutką kuleczkę nieszczęścia...

Ale z czasem dzięki miłości i opiece wyładniał i nabrał sił. Roztapiał serca wielu, wielu bardzo chciało go mieć, lecz nie jako przyjaciela, a ozdobę własnego domu. Bo przecież takie śliczne kociaki każdy chce mieć...

Pomimo swej urody Budyń bardzo długo czekał na swoją szansę, a kiedy wydawało się że ją dostał a co więcej trafił do nowego domu wspólnie z kocim przyjacielem życie znów postanowiło z niego zadrwić...

Złoty dom okazał się być złotym jedynie z pozoru, a kociaki po jednym dniu wróciły do nas. Kilka dni później los jakoby znów się do niego uśmiechnął. Dom, sprawdzony, najlepszy... Teraz musi już być dobrze!

Ale okrutny los znów roześmiał się Budyniowi i nam w twarz... Kociak gorzej się poczuł... a nowi opiekunowie po wizycie u weterynarza nie podjęli się dalszego leczenia i pogłębionej diagnostyki. I tak Budyń znów wrócił do nas. Był mglisty, chłodny listopadowy dzień, a nasze serca po raz kolejny rozpadły się na milion kawałków.

Kiedy go zobaczyliśmy, natychmiast podjęliśmy decyzję o umieszczeniu go w szpitalu. I nieważne, że to świąteczny dzień, że wizyta dyżurowa jest bardzo droga. Kiedy w grę wchodzi walka o życie nikt z nas nie kalkuluje kosztów.

Lekarze szybko utwierdzili nas jedynie w przekonaniu, że podjęliśmy dobrą decyzję. Wyniki badań maluszka są złe, w brzuszku jest pełno płynu, kociak gorączkuje, a jego życie dosłownie wisi na kłaczku. Niestety lekarze podejrzewają zakaźne zapalenie otrzewnej. To choroba, którą da się z powodzeniem leczyć, ale kuracja jest bardzo długa i bardzo kosztowna.

Ale nie możemy czekać na zebrane środki! Nie ma na to czasu! Każdy dzień zwłoki może decydować o życiu lub śmierci... Dlatego leczenie rozpoczęliśmy już dziś - jak to mówią "na kreskę". Mamy jednak nadzieję, że z Waszym wsparciem i pomocą uda nam się zdobyć potrzebne środki na leczenie i ocalić życie małego Budynia.

Ten kociak przeszedł już tak wiele, tak wiele razy w jego krótkim życiu ludzie zdążyli go zawieść... Ale wierzymy, że tym razem będzie inaczej! Będzie w końcu dobrze!